Ktoś przewrócił przenośną ubikację, ktoś inny rzucił zepsutym jajem w budynek ośrodka zdrowia, jeszcze ktoś inny wsadził w zamek Urzędu Gminy ułamaną szpilkę. Według rządzących Baranowem, zrobiła to opozycja. Dlatego, żeby się przed nią bronić, wójt chce we wsi zamontować monitoring.
Wójt z sekretarzem podejrzewają, że za wszystkim stoi opozycja. – Chcą zdyskredytować nasze działania. Przecież cztery lata temu przed wyborami samorządowymi było tak samo. Ktoś wrzucił martwego wróbla do ujęcia wody. Ktoś inny podciął wysokie drzewo tak, żeby upadając zniszczyło słupy elektryczne – opowiada sekretarz Szczęsny.
Skąd pewność, że za wszystkim stoi opozycja? – Przecież dzieciaki by takiej przyczepy nie ukradły – nie ma wątpliwości wójt Kuźma.
Dlatego, żeby zapobiec kolejnym atakom, władza zamierza zamontować we wsi 12 kamer. – To będzie jednorazowy wydatek, a zabezpieczymy się przed tymi, którzy działają na szkodę gminy – tłumaczy Szczęsny. Monitoring dla Baranowa, w którym mieszka 1700 mieszkańców, ma kosztować ok. 20 tys. zł. – Ale to się zwróci – przekonuje Szczęsny.
A co na to wszystko opozycja? – Jeśli tak się mnie boją, to niech zainstalują kamerę przed moim domem. No i oczywiście przed domem każdego, kto w przyszłych wyborach chce kandydować z innej listy niż wójt – śmieje się opozycyjny radny Jan Nowak.