Dęblińscy radni podejmą decyzję, czy MZK Puławy nadal będzie wozić pasażerów w tym mieście. Burmistrz tego miasta chce dopłacić do biletów 250 tys. złotych rocznie.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Zgodnie z podpisaną umową MZK Puławy po ulicach Dęblina jeździ od lata ubiegłego roku. Uporządkowanie komunikacji publicznej w tym mieście było jednym z priorytetów władz samorządowych od wielu lat. Udało się dopiero nowej burmistrz, Beacie Siedleckiej, która zamiast negocjować z właścicielami lokalnych firm transportowych postawiła na przewoźnika z Puław. Mieszkańcy Dęblina z jego usług są zadowoleni, chociaż ilość pasażerów jest niższa, niż sądzono. Żeby obłożenie autobusów było większe, władze miasta chcą w tym roku dopłacić do cen biletów.
– W nowym budżecie zaplanowaliśmy na ten cel 250 tys. złotych. Chcemy, żeby bilety miejskie kosztowały złotówkę, ale decyzja należy do rady miasta. Ja uważam, że powinniśmy wydać te pieniądze, bo miasto jest od tego, by ułatwiać ludziom życie – mówi Beata Amarowicz, zastępca burmistrza Dęblina.
Pierwsza umowa na świadczenie usług przez MZK zakończyła się z końcem roku i została przedłużona wstępnie do końca stycznia. Przez ten czas samorządowcy będą rozmawiać na temat przyszłości współpracy z puławskim przewoźnikiem i zdecydują o jego kształcie. Jeśli poprą propozycję burmistrz, dęblinianie otrzymają tanią komunikację miejską, a ceny biletów spadną z obecnych 2,50 zł do złotówki. Jeśli tego nie zrobią, kolejna umowa Dęblina z Puławami stanie pod znakiem zapytania.
Poza kwestią dopłat do cen biletów radni pochylą się także nad propozycjami zgłaszanymi przez pasażerów. Ci domagają się kolejnych przystanków i kursów do swoich osiedli. Chodzi m.in. o os. Jagiellońskie, Zdżary i os. Stawy. Jak dotąd największą popularnością cieszy się linia łącząca os. Wiślana, ul. Dworcową, ul. 15 Pułku Piechoty „Wilków”, os. Masów, os. Lotnisko i centrum miasta.
Decyzja dęblińskich radnych co do przyszłości komunikacji miejskiej zapadnie 29 stycznia.