Ponad 400 protestów przeciwko planowanym cięciom pieniędzy dla biednych gmin trafiło już na biurko premiera Donalda Tuska. Bez tych funduszy dzieci nie pojadą na kolonie, w rozsypkę pójdą kluby seniora, nie będzie kawiarenek internetowych, a niepełnosprawni obejdą się bez asystentów. O sprawie pisaliśmy w czwartek.
Minister Michał Boni zapewnił w sobotę w "Gazecie Wyborczej”, że na realizowane przedsięwzięcia środki na pewno się znajdą. Sugeruje, żeby jak najwięcej przedsięwzięć przenieść na przyszły rok.
Tymczasem ponad 400 protestów od wójtów, burmistrzów i organizacji pozarządowych dostał już premier – informuje serwis samorządowy PAP. Zaalarmowani zostali posłowie. Interwencję obiecali lubelscy posłowie Wojciech Żukowski (PiS) i Jan Łopata (PSL).
– Na Lubelszczyźnie inwestycje są odkładane na przyszłość, a teraz mamy znowu stracić na rządach Platformy. Zagłosuję przeciwko tej poprawce do budżetu – obiecuje Tomasz Dudziński (PiS).
– Osobiście uważam, że program trzeba utrzymać. Na pewno będzie w Sejmie debata i wezmę w niej udział – mówi Stanisław Żmijan (PO).
Sejm będzie głosował rządowy projekt prawdopodobnie w piątek.