Burmistrz Kocka: Koniec podstawówki w Górce. Rodzice: Nie! Protestujemy! I wygrali. Szkoła zostaje, ale będzie przekształcona w placówkę niepubliczną.
Udało się. - Nasza szkoła zostaje! - nie kryją radości rodzice uczniów Szkoły Podstawowej w Górce. Pod koniec stycznia komitet protestacyjny, jaki zawiązali w obronie szkoły, podpisał porozumienie z burmistrzem Kocka.
Na mocy zawartego kompromisu zostaną w szkole uczniowie od zerówki do trzeciej klasy. Do dyspozycji będą mieli dwie sale na parterze budynku. Natomiast na pierwszym piętrze będzie działał Zakład Aktywności Zawodowej.
- Szkołę przekształcimy w placówkę niepubliczną. Zarządzać nią będzie stowarzyszenie - mówi Lidia Mitura, przewodnicząca komitetu protestacyjnego.
- Burmistrz przekonywał nas, że za mało uczniów mamy, że za dużo go kosztuje utrzymanie szkoły - opowiada Stanisław Sikora, członek komitetu. - A ten budynek budowali nasi ojcowie, dziadkowie. Nie mogliśmy się z tym pogodzić - dodaje.
Obecnie do podstawówki w Górce uczęszcza 42 uczniów, choć budynek jest przygotowany na 190. - Ale gdyby zamknęli naszą szkołę, straciłyby nasze dzieci. Musiałyby codziennie dojeżdżać 30 km w jedną stronę - mówi Ewa Fijałek, mama 6-letniej Claudii. Mała Claudia nie chce nawet słyszeć o zmianie szkoły. - Mi się tu podoba - mówi.
- Zaczęliśmy protestować, bo w szkołach w Talczynie i Białobrzegach była taka sama sytuacja, ale im pozwolono przekształcić się w placówki niepubliczne. Też chcieliśmy mieć taką szansę - tłumaczy Mitura. Do swoich racji przekonali burmistrza.
- Zgodziliśmy się na to rozwiązanie. Szkoła zostaje - obiecuje burmistrz Tomasz Futera. Dodaje, że obecna sytuacja rujnowała gminę finansowo.
Rodzice zapewniają, że poradzą sobie z utrzymaniem szkoły. - Będziemy mieć 33 dzieci. Rocznie na każde dziecko dostaniemy 4,5 tys. zł subwencji. Zatrudnimy dwie nauczycielki i te pieniądze wystarczą - mówi Mitura.
- Żeby tylko burmistrz dotrzymał obietnicy - martwią się rodzice. (ewad)