Materiały biurowe, wynagrodzenia urzędników - takie składniki były wliczane w cenę energii cieplnej w Karczmiskach.
Blok przy szkole, tzw. Dom Nauczyciela został oddany do użytku w 1976 r. Zamieszkało w nim 20 rodzin - emerytowani lub czynni nauczyciele. W 1996 r. blok przejęła na własność gmina.
- Wtedy wójt gminy wpadł na pomysł, żeby sprzedać lokatorom mieszkania. Dał nam 30 proc. upustu. Jeśli ktoś zapłaciłby gotówką, wtedy dostałby 40 proc., ale uznaliśmy że to za mały rabat - mówi Władysław Chmyłko, mieszkaniec Domu Nauczyciela. - Dwunastu lokatorów wykupiło mieszkania, a nasza ósemka nie.
Od ośmiu lat, co roku, według gminy, mieszkańcy mieli niedopłaty za wodę i centralne ogrzewanie. Dopiero w 2001 r. dwie rodziny się zbuntowały i zażądały od wójta szczegółowych kalkulacji.
- Wójt dał dokument. Okazało się, że do centralnego ogrzewania doliczyli nam koszty posiedzeń zarządu, środki czystości, materiały biurowe, pensje urzędników. Wedy się zbuntowaliśmy i postanowiliśmy nie płacić - mówi Barbara Ganiec.
Wójt Karczmisk - Zenon Olszowy (ten sam od kilkunastu lat) pozwał lokatorów do sądu. - Przegrał, bo sąd uznał, że zawyżał opłaty za wodę i energię cieplną. A jak się reszta lokatorów dowiedziała o tym, to też przestali płacić. Wójt pozwał kolejne osoby do sądu i znowu przegrał - podkreśla Maria Wciseł.
- Łącznie wójt przegrał kilkanaście spraw. Sąd wskazał mu, jakie składniki można wliczać w cenę wody i CO. Wtedy wójt wprowadził tzw. umorzenia, czyli kazał nam płacić za eksploatację urządzeń. Wprowadził to na trzy lata wstecz - mówi Henryka Kalisz.
Dlatego mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce. - Zrobiliśmy swoją kalkulację i od 1 stycznia 2004 r. płacimy według prawidłowych stawek - mówi Chmyłko.
Mieszkańcy zarzucają też gminie fałszowanie dokumentów. - Mamy po trzy wersje różnych dokumentów, inne wójt dawał nam, inne pokazywał w sądzie - mówią.
Wójt Karczmisk przyznaje, że od dawna jest w sporze z częścią mieszkańców Domu Nauczyciela. - Sprawa trafiła do sądu, nad czym ubolewam. Ale tak naprawdę to oni nie wygrali z gminą, bo sąd nie nakazał gminie zwrócić im ani złotówki - uważa Zenon Olszowy, wójt Karczmisk. - Uprawiają samowolę, sami sobie naliczają czynsz i inne opłaty.
Nie chciał komentować sprawy fałszowania dokumentów. - Nie chcę się wypowiadać na ten temat, niech sąd rozstrzygnie, kolejne sprawy są w toku - kwituje Olszowy.