- Nic podobnego! W tym roku jury zadecydowało inaczej, tłumacząc swoją decyzję wyrównanym poziomem wśród kapel oraz zespołów śpiewaczych. Uhonorowane zostały za to nieco grubszymi kopertami - prostuje Janina Biegalska, szefowa biura organizacyjnego.
W zgodnej opinii blisko 800 uczestników i kilkunastu tysięcy gości, tegoroczny festiwal należał do najspokojniejszych w ostatnich latach, a przy tym stał na wysokim poziomie. Dowodem 67 przyznanych nagród. Największe powody do chwały mieli zdobywcy Baszt: Stanisław Fijałkowski z Chrzanowa (woj. lubelskie) w kategorii solistów śpiewaków oraz Tadeusz Zygadło z Goniwilka Starego (woj. mazowieckie), najlepszy wśród instrumentalistów. Spośród artystów z Lubelszczyzny pierwszym miejscem w swojej kategorii uhonorowano: zespoły śpiewacze z Godziszowa i Zahorowa, skrzypka Zdzisława Marczuka z Zakalinek oraz solistkę Julię Okoń z Rudy Solskiej koło Biłgoraja.
Dopisali także twórcy ludowi począwszy od: rzeźbiarzy (imponująca i niezwykle barwna gromada przyjechała z Łukowa), malujących na szkle górali, haftujących pań z Koniakowa i Łowicza, a kończąc na kowalach.
W czasie kazimierskiej imprezy dała się odczuć mizeria panująca w kulturze. Wielu uczestników przyjechało i utrzymywało się na własny koszt. Stąd niektórzy zaraz po występie wracali do domu. Z tego powodu nie odebrał wczoraj Baszty Stanisław Fijałkowski, któremu władze pow. janowskiego nie były w stanie sfinansować całego pobytu w Kazimierzu.