Marcin Kopeć, motocyklista spod Chodla, zginął od policyjnej kuli - wykazała wczoraj sekcja zwłok. Policjanci bronią kolegi, mówiąc, że miał prawo użyć broni. Akcję krytykuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
W czwartek 21-latek natknął się na policyjną blokadę w Chodlu. Policja szukała uciekających na motorze bandytów, którzy z hurtowni w Kraśniku ukradli 15 tys. zł. Marcin nie zatrzymał się na znak policjanta, uciekał przed radiowozem. Zawrócił i przemknął obok kolejnego policjanta. Wtedy padły strzały. Motocyklista zderzył się z rowerzystką, uderzył w schodek przed sklepem.
Wczoraj w miejscu, gdzie roztrzaskał się motocykl Marcina, mieszkańcy Chodla palili znicze. Obwiniają policjantów o jego śmierć. Elżbieta Żyszkiewicz, matka Asi, dziewczyny Marcina, jest oburzona. - Kto to widział, żeby strzelać bez ostrzeżenia w terenie zabudowanym i to całą serią?!
Jej córka nie może dojść do siebie. Z Marcinem chodziła cztery lata. Mieli się pobrać. - Zastrzelili mi go, zastrzelili - płacze.
- Zachowanie motocyklisty uprawniało policjanta do użycia broni bez względu na to, czy chłopak brał udział w napadzie czy też nie - stwierdza Janusz Wójtowicz, rzecznik policji w Lublinie. - Podstawowe znaczenie ma to, że omal nie najechał na policjanta.
Policjanta, który strzelał, broni jego matka. - Robią z mojego syna zabójcę - żali się Teresa O. - A przecież motocyklista powinien się zatrzymać. On jeszcze przyspieszył i chciał go staranować. Współczuję rodzinie Marcina, ale to dla nas też tragedia. Syn jest załamany, że zastrzelił niewinnego człowieka.
Funkcjonariusz pochodzi z Chodla. - Nie pełni służby, jest pod opieką psychologa - dodaje Wójtowicz. Dowiedzieliśmy się, że policja wywiozła go z rodziną z tej miejscowości. - Jest w miejscu, gdzie może po tych przeżyciach odpocząć - mówi rzecznik.
Rodzina zabitego poprosiła o pomoc Helsińską Fundacją Praw Człowieka. - Policjanci chcieli przeprowadzić kontrolę drogową, a użyli do tego nieadekwatnych środków - uważa prof. Zbigniew Hołda, prawnik fundacji. - Policjant nie musiał odpierać ataku strzałami, bo po prostu się odsunął, a motocyklista odjechał. Pościg mógł być kontynuowany w inny sposób.
Śledztwo w sprawie użycia broni prowadzą prokuratorzy z Lublina. Mają ustalić, dlaczego Marcin się nie zatrzymał. Jedna z hipotez mówi, że chciał uniknąć kontroli, bo nie miał prawa jazdy. Wybierał się do pracy w policji i taka wpadka pokrzyżowałaby te plany.
Rowerzystka ranna w wypadku przebywa w szpitalu. Ma uszkodzoną czaszkę. Jest przytomna. Policjanci nie złapali dotąd bandytów, którzy napadli na hurtownię.
Pogrzeb Marcina odbędzie się w niedzielę.