W województwie lubelskim podczas wrześniowych wyborów parlamentarnych będzie działać 1756 obwodowych komisji. W każdej zasiądzie od siedmiu do jedenastu członków. Kto się załapie, dostanie 136 zł diety.
Za pracę w komisji wyborczej jej członkowie dostaną nieopodatkowaną dietę w wysokości około 136 złotych. To o 10 zł więcej niż otrzymali członkowie komisji za pracę podczas ubiegłorocznych wyborów prezydenckich.
Poszczególne komitety wyborcze traktują dietę jako formę nagrody za pracę przy prowadzeniu kampanii wyborczej. - Pracujesz - zostajesz nominowany do komisji - wyjaśnia krótko Andrzej Moroz, szef lubelskiego sztabu AWS Prawicy.
- Wybieramy tylko najbardziej zaangażowanych w wybory członków naszej partii lub poleconych i sprawdzonych sympatyków - dodaje Tomasz Dąblowski, szef sztabu UW w Lublinie.
Bardziej rygorystyczne jest SLD. - Kandydatami mogą być tylko członkowie SLD - mówi Kamil Zinczuk, członek Wojewódzkiego Sztabu Wyborczego SLD-UP.
Dzisiaj upływa termin zgłaszania kandydatów na członków komisji. - Swoich kandydatów zgłosiły już Polskie Stronnictwo Ludowe, Alternatywa oraz częściowo Unia Wolności. Zazwyczaj komitety czekają ze zgłoszeniami do ostatniej chwili - usłyszeliśmy wczoraj w odpowiadającym za wybory w Lublinie Wydziale Organizacji Urzędu Miejskiego .
Zarówno PSL jak i Alternatywa zgłosiły po 191 kandydatów, czyli tylu, ile jest w Lublinie komisji wyborczych. Pozostałe komitety nie będą gorsze i też zamierzają zgłosić maksymalną liczbę kandydatów.