– Kiedy zaczynałam pracę w gabinecie szkolnym kilka lat temu sprzęt medyczny był mocno przestrzały. Zmieniło się to dzięki dotacji na gabinety przyznawanej na mocy ustawy. Trzy szkoły, w których pracuję, skorzystały z tego wsparcia – opowiada Agnieszka Rułka, pielęgniarka szkolna, która pracuje w Żyrzynie. – Nadal są jednak małe wiejskie szkoły, które nie mają odpowiedniego pomieszczenia do zorganizowania gabinetu. W takich miejscach warunki są znacznie trudniejsze.
Zdaniem pielęgniarki, Elektroniczny System Medycyny Szkolnej Fundacji Medicover mógłby wiele ułatwić.
– Na pewno skorzystaliby na tym uczniowie, bo dzięki bardziej precyzyjnej diagnostyce byliby od razu kierowani do lekarza specjalisty – ocenia Rułka. – System pomógłby też pielęgniarkom w podniesieniu kompetencji, a także ułatwiłby kontakt z rodzicami.
System był już wykorzystywany w badaniach przesiewowych uczniów w szkołach w całej Polsce w ramach programu „PoZdro!”. W ciągu kilku lat przebadano ponad 24 tys. dzieci m.in. z województwa lubelskiego.
Doceniły go także szkolne pielęgniarki z Gdyni, które jako jedyne w Polsce już z niego korzystają.
– System jest sprawdzony. Można go więc śmiało wykorzystać także w gabinecie szkolnej pielęgniarki – przekonuje Agnieszka Skowrońska z Fundacji Medicover. – Po wykonaniu badań pielęgniarka może wydrukować kartę zdrowotną ucznia, która jest informacją dla rodziców o stanie zdrowia dziecka. Obecnie różnie bywa z przekazywaniem takich informacji przez szkołę.
– Praca w szkole nie należy do łatwych. To też współpraca z dyrektorami szkoły, często z kilkoma, bo pielęgniarka szkolna najczęściej pracuje w kilku placówkach – mówi Agnieszka Rułka.
Etat w przypadku pielęgniarki szkolnej przelicza się na liczbę uczniów. – Pełny etat to 880-1000 uczniów pod opieką. W moim przypadku jest to 600 uczniów w trzech szkołach, co przekłada się na trzy czwarte etatu. Pozostałą jedną czwartą realizuję więc w poradni POZ – dodaje Rułka.