W Lublinie może powstać ogólnodostępny system transportu przesyłek dronami. Ich przelot ma się odbywać określonymi trasami, planowane jest też stworzenie punktów odbioru paczek. Pomysły już są, potrzeba jeszcze inwestorów i sporo pracy.
Drony mają być zdolne do transportu paczek o wadze do 10 kg. Urządzenie wzywałoby się używając specjalnej aplikacji na telefonie komórkowym za pomocą aplikacji na telefon komórkowy.
– Nad miastem stworzone zostaną stałe trasy, którymi będą się poruszać transportowe drony przewożące ładunek od osoby do osoby lub dostarczające zamówienia i zakupy – mówi Kamil Chrzan z niewielkiej spółki LDT, zarejestrowanej w Lublinie pod koniec stycznia.
O firmie zrobiło się głośno, gdy kilka dni temu w powietrze wzbił się jej dron testujący system transportowy dla sieci sklepów sportowych. – W maju przeprowadzimy kolejne loty – zapowiada Chrzan. – Tym razem będziemy łączyć między sobą różne magazyny Decathlonu na terenie Lublina. Sieć jest bardzo zainteresowana szybkim transportem między nimi.
Spółka od dronów szuka już kolejnych firm zainteresowanych takimi usługami. Zgłaszać mogą się również właściciele domów, którzy chcą mieć w ogródku… lądowisko.
Co z osobami, które nie mają domu z ogródkiem? – Chcemy wyznaczyć w Lublinie miejskie hot spoty, w których można będzie odbierać towar – mówi Chrzan. – Wierzę, że jest to możliwe. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z Urzędem Miasta i nasz pomysł został bardzo dobrze przyjęty. To nie pieśń przyszłości, tylko realne działania, które już się dzieją.
Ile mógłby kosztować taki transport. Bardzo wstępny cennik zakłada, że właściciele prywatnych lądowisk płaciliby miesięcznie 30 zł abonamentu i około 15 zł za pojedynczy lot.
– Im więcej będzie lądowisk, tym niższa będzie cena – prognozuje Chrzan. LDT szuka już inwestorów skłonnych wyłożyć pieniądze na system transportowy i zamierza się starać o fundusze z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. – Liczymy, że pierwsze komercyjne loty mogłyby ruszyć w kwietniu przyszłego roku. Lublin ma idealne warunki, by się stać pierwszym miastem „dron ready” ze względu na położenie, przestrzeń i potencjał demograficzny. Przed nami jeszcze dużo pracy. Priorytetem jest stworzenie systemu, który będzie w pełni bezpieczny, ale jestem przekonany, że to możliwe.