Na Czechowie wydzielono nowy teren pod budowę mieszkań i lokali usługowych, w tym „akademików”. Takie inwestycje ma umożliwić zmiana planu zagospodarowania uchwalona przez Radę Miasta. Przed głosowaniem pojawiły się wątpliwości, czy nowy plan jest zgodny – a musi być zgodny – z obowiązującym studium przestrzennym.
Uchwała miejskich radnych zmienia przeznaczenie terenów położonych na wschód od ul. Choiny między ul. Związkową a ul. Wojtasa. Obowiązujący wciąż plan zagospodarowania wyznacza tutaj obszar „aktywności gospodarczej”. Nowy, który ma wkrótce wejść w życie, przeznacza to miejsce pod zabudowę mieszkaniową i usługową.
Najwyższe budynki, mające nawet 35 m wysokości, miałyby powstać najbliżej ronda. Osią nowych osiedli ma być ulica, która zacznie się naprzeciw skrzyżowania z ul. Szwajcarską, a zakończy skrzyżowaniem (jego zalążek już jest) z ul. Wojtasa naprzeciw Czerwcowej. Między tą drogą a ul. Choiny dopuszczona będzie zabudowa jednorodzinna. Na pozostałym terenie, jeżeli mowa o zabudowie mieszkaniowej, to wyłącznie wielorodzinnej.
Ile będzie parkingów
W ramach „usług” będą tu mogły powstać także „domy studenckie”. Pozwoli to deweloperom stawiać obiekty, które w części są blokami, a w części (lub w całości) akademikami.
Różnica sprowadza się do nazwy, bo zarówno w bloku, jak i w pseudoakademiku są do kupienia takie same lokale służące do mieszkania. Dla dewelopera różnica jest jednak duża, bo dzięki temu zabiegowi może na tym samym obszarze zbudować mniej miejsc parkingowych, a więcej lokali na sprzedaż.
Wszystko wynika ze wskaźników parkingowych zapisanych w nowym planie zagospodarowania. Jeśli inwestor zdecyduje się na budowę „akademika”, będzie mógł poprzestać na jednym miejscu postojowym na każde trzy pokoje. Jeżeli jednak postanowi zbudować „zwykły” blok, to na każde mieszkanie mające do 50 mkw. będzie musiał przewidzieć co najmniej jedno miejsce na samochód, na każde średnie mieszkanie (do 70 mkw.) będzie musiało przypadać minimum 1,2 miejsca postojowego, zaś na największe (ponad 70 mkw.) musiałoby przypadać 1,5 miejsca na auto.
Czy to zgodne ze studium?
Takie przeliczniki parkingowe zatwierdziła Rada Miasta na swym ostatnim posiedzeniu. Jeszcze przed głosowaniem jeden z radnych twierdził, że przeliczniki zapisane w planie są łagodniejsze od tych, które określone są w studium przestrzennym, czyli dokumencie, z którym plan bezwzględnie musi być zgodny.
Studium, jak stwierdził radny Marcin Bubicz, przewiduje w tej części miasta minimum 1,5 miejsca postojowego na każdy lokal mieszkalny.
– Nie występuje w przypadku tego obszaru miasta żadne wyłączenie, które dawałoby możliwość zapewnienia mniejszej liczby miejsc parkingowych – mówił na posiedzeniu radny Bubicz (klub prezydenta Żuka). Tymczasem w planie wskaźnik 1,5 miejsca na mieszkanie obowiązuje tylko w przypadku największych mieszkań.
– Niech pan zmieni ludzi w wydziałach, którzy odpowiadają za ten mętlik planistyczny – apelowała do prezydenta radna Małgorzata Suchanowska (PiS).
Wytrwale bronił planu
Przemyślenia radnego Bubicza, dotyczące rozbieżności między planem a studium, kontrował jego klubowy kolega Zbigniew Jurkowski. Argumenty miał dość specyficzne.
– Ja od dziesięciu lat nie mam samochodu i żyję – przekonywał Jurkowski. – Świat idzie w tym kierunku, żeby totalnie obrzydzić kierowcom korzystanie z samochodu.
– Benzyna może kosztować niedługo 10-15 zł – mówił radny, powołując się na „sytuację polityczną”. Tłumaczył też, że „mamy bardzo dobrą komunikację miejską”.
– Komunikacja jest 24 godziny na dobę, są wyświetlacze, jest wszystko – twierdził Jurkowski, choć nocne linie nie jeżdżą od 20 grudnia. Wprost skarcił Bubicza za to, że krytykuje projekt planu. – To nie może być tak, że ktoś wykonuje kawał pracy, a my robimy takie fiu-bdździu i krytykujemy to – mówił radny. – To tak, jakby mama zaprosiła cię na obiad, a ty byś go nie zjadł.
Ratusz: to punkt wyjścia
Tymczasem Ratusz daje do zrozumienia, że przyjęte w planie wskaźniki parkingowe są wystarczające. Uważa też, że obowiązującego studium nie można czytać zbyt dosłownie, bo jest zapisem „ogólnej polityki przestrzennej miasta”.
– Nie można jego zasad w prosty sposób i bez pogłębionej analizy przepisać do planu zagospodarowania, który jako akt prawa miejscowego ma określać już konkretne rozwiązania przestrzenne – tłumaczy Joanna Stryczewska z biura prasowego Ratusza. – Wskazane w studium dla całego miasta wskaźniki parkingowe proponowane są w trzech strefach, gdzie dla zabudowy wielorodzinnej wskazują minimum 0,5 miejsca parkingowego na mieszkanie w pierwszej strefie, minimum 1 miejsce w drugiej i minimum 1,5 miejsca w trzeciej strefie.
Teren objęty zmianą planu znajduje się w trzeciej strefie, ale Urząd Miasta nie uważa, by przelicznik 1,5 miejsca na auto na każde mieszkanie, był dla niego wiążący.’
– Przyjęte dla danych obszarów wskaźniki są punktem wyjścia do dalszych i bardziej szczegółowych analiz osadzonych już w konkretnych uwarunkowaniach na danym terenie, dostosowanych do bieżących potrzeb – stwierdza Stryczewska. – W studium zapisano je jako „proponowane wskaźniki parkingowe”.
Radni zatwierdzili plan
Ostatecznie większość Rady Miasta uznała, że projekt planu zagospodarowania jest zgodny z obowiązującym studium przestrzennym. Opowiedział się za tym cały klub prezydenta Żuka, w tym radny Bubicz. Część radnych PiS głosowała przeciw, część wstrzymała się od głosu. Podobnym wynikiem zakończyło się głosowanie nad ostatecznym zatwierdzeniem zmiany w planie zagospodarowania terenu. Dokument, zanim wejdzie w życie, będzie jeszcze sprawdzony pod względem prawnym przez wojewodę.