Wiadomo ile życzy sobie poznańsko-wrocławskie konsorcjum, które jako jedyne zostało dopuszczone przez Ratusz do starań o kontrakt na zaprojektowanie nowego stadionu żużlowego.
Dzisiaj minął termin składania ofert na zaprojektowanie hali sportowej z funkcją obiektu żużlowego. Oferta mogła być tylko jedna, bo zaledwie jedna z trzech chętnych pracowni została dopuszczona przez miasto do starań o kontrakt. Chodzi o konsorcjum zawiązane przez poznańską spółkę Kavoo Invest i wrocławską Sybilski, Wesoły and Partners Constructions.
Pozostałe dwie pracownie (LAP STUDIO z Warszawy i An Archi Group z Gliwic) zostały odrzucone przez Ratusz z powodu niespełniania warunku dotyczącego „dysponowania osobami posiadającymi odpowiednie doświadczenie zawodowe).
Ratusz zarezerwował na dokumentację projektową 7 mln 626 tys. zł, tymczasem poznańsko-wrocławskie konsorcjum zażyczyło sobie za pracę prawie 7 mln 442 tys. zł.
– Złożona w postępowaniu oferta będzie teraz podlegać badaniu i analizie – informuje Justyna Góźdź z biura prasowego w lubelskim Ratuszu. – Dopiero po zakończeniu tych czynności przez komisję przetargową podejmowane będą dalsze decyzje. Trudno również na ten moment wskazać termin zakończenia tego postępowania.
Jeśli miasto przyjmie ofertę konsorcjum i podpisze z nim umowę, to od dnia jej zawarcia zacznie biec 1,5-roczny termin na sporządzenie projektów i reszty dokumentacji. W ramach kontraktu architekci mają też nadzorować budowę, nawet do końca roku 2026. Wynika z tego, że w tym czasie stadion miałby być ukończony.
Lublin - żużel i koncerty
„W pełni zadaszony obiekt sportowo-rekreacyjny z funkcją stadionu żużlowego” ma mieścić na trybunach od 17 tys. do 20 tys. kibiców. Jego głównym przeznaczeniem ma być organizacja imprez sportowych z takich dyscyplin jak żużel, supercross, karting, drifting, freestyle, motocross i miniżużel. Ale w hali miałyby się też odbywać koncerty, widowiska artystyczne, mecze siatkówki, piłki ręcznej i koszykówki, „zawody i pokazy konne”, wystawy targi i konferencje.
Czym Ratusz chce sfinansować budowę? – Najbardziej prawdopodobne źródło to środki rządowe, zarówno w rządowym Programie Inwestycji Strategicznych, jak i u ministra sportu – oznajmił jeszcze w czerwcu prezydent Krzysztof Żuk.
Koszty budowy mogą wynieść 200 mln zł, ale dokładniejsze szacunki mają zależeć od rozwiązań przyjętych w projekcie. Ma on bazować na koncepcji stworzonej kilka lat temu przez Kavoo Invest na zlecenie Ratusza. Władze Lublina zakładały wtedy, że nowy stadion powstanie w miejscu starego, czyli przy Al. Zygmuntowskich.
Obecnie przyjęta jest inna lokalizacja, w dolinie Bystrzycy, na części terenów po Lubelskim Klubie Jeździeckim. Wybór tego miejsca ostro krytykowała Najwyższa Izba Kontroli. Nie zostawiła suchej nitki na decyzji władz Lublina o zmianie planu zagospodarowania doliny.
NIK uznała, że Urząd Miasta nie przeprowadził „analizy o charakterze przyrodniczym” rzetelnie oceniającej skutki zmiany planu. Przypomniała, że badania z 2011 i 2019 roku wykazały zasadność zakazu zabudowy doliny. Izba stwierdziła ponadto, że zapisy nowego planu „w sposób istotny” odbiegały od tego, co zapisano w studium przestrzennym, z którym plan musi być zgodny. Kontrolerzy wyliczyli, że same parkingi towarzyszące stadionowi mogą zająć 4 ha.
Nowego obiektu nie mogą się doczekać kibice żużla, którzy w czerwcu demonstrowali w tej sprawie centrum Lublina. W swym liście do prezydenta pisali, że mają „poważne obawy odnośnie tempa realizacji kolejnych etapów” przygotowania tej inwestycji.
– Jak długo zakup biletu w sprzedaży internetowej będzie porównywalny z wygraniem losu na loterii? Jak długo jeszcze
szczęśliwcy, którym udało się dostać wejściówkę, nie będą mogli zabrać na mecz dzieci, współmałżonków i przyjaciół tłumacząc im, że na stadionie nie ma dla nich miejsca – pytali kibice w liście do prezydenta. – Ile lat jeszcze żużlowa Polska będzie zachwycać się Lublinianami oraz niepowtarzalną atmosferą jaką kreują lubelscy kibice, drwiąc jednocześnie z naszego stadionu?