Blisko 50 osób oskarżyła lubelska prokuratura o wyłudzanie nienależnych rekompensat. Wśród nich jest główna organizatorka przekrętu Anna Z., była kierowniczka z Wojewódzkiego Ośrodka Informatyki Terenowej Bazy Danych w Lublinie oraz jej pomocnik, zatrudniony w UMCS Robert E. To już koniec śledztwa, w którym zarzuty usłyszało w sumie 125 osób.
W 2003 roku wpadła na pomysł, żeby wpisywać na nią również osoby, które nigdy w sferze budżetowej nie pracowały. Ich dane wysyłała do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które przelewało na ich konta pieniądze. Rzekomi pracownicy budżetówki dzieli się z nią rekompensatą: kobieta początkowo zatrzymywała dla siebie po 1,5 tys. zł, potem musiała się zadowolić mniejszymi kwotami. Musiała się dzielić z pośrednikami, którzy znajdowali chętnych do podania swych danych. Wśród nich był Robert E.
Sprawa prawdopodobnie nigdy nie wyszłaby na jaw gdyby jeden ze "słupów” nie poczuł się oszukany podziałem pieniędzy i nie poszedł na skargę na policję w Opolu Lubelskim. Opowiedział, że dostał rekompensatę choć nigdy w budżetówce nie pracował. Potem zaczęło się ustalenie ile było takich osób.
– Nienależne rekompensaty zostały wypłacone 140 osobom – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Wiele z nich dobrowolnie poddało się karze.er