Gdyby ten 17-letni mieszkaniec Lublina usłyszał w sądzie maksymalny wyrok, to z więzienia wyszedłby jako 30-latek. Bo za gwałt i rozbój, nakłanianie do zażywania narkotyków i kilka innych przestępstw grozi mu 12 lat pozbawienia wolności. Właśnie został aresztowany na 3 miesiące.
Chodzi o zdarzenia z zeszłego tygodnia. Policja poinformowała o nich dzisiaj.
Pewna 18-latka umówiła się ze znajomym na spotkanie. Ten zabrał ze sobą kolegę, 17-latka. Cała trójka razem wsiadła do taksówki. W trakcie jazdy mężczyźni zaatakowali kierowcę. Pobili go i okradli z telefonu komórkowego. Później młodzi ludzie pojechali do jednego z domów pod Lublinem. Zażywali tam narkotyki.
– W pewnym momencie 17-latek zmusił nowo poznaną dziewczynę do innej czynności seksualnej, zgwałcił ją, pozbawił wolności i ukradł telefon – informuje nadkom. Kamil Gołębiowski z lubelskiej policji.
Po wszystkim młoda kobieta poinformowała o tym policję. Napaść zgłosił również taksówkarz.
Młody sprawca został szybko ustalony i zatrzymany. Przy okazji wyszło na jaw, że na koncie ma również usiłowanie rozboju na przypadkowym przechodniu.
Pod koniec zeszłego tygodnia w prokuraturze 17-latek usłyszał zazuty. – Odpowie m.in. za usiłowanie rozboju, rozbój, nakłanianie do zażycia narkotyków, zmuszenie do innej czynności seksualnej, zgwałcenie i kradzież. Na wniosek śledczych został tymczasowo aresztowany – podsumowuje Gołębiowski.
Dodaje, że nastoletniemu sprawcy grozi do 12 lat więzienia, bo zgodnie z przepisami, będzie przed sądem odpowiadał jak dorosły. Policjanci sprawdzają czy przypadkiem nie ma koncie jeszcze jakichś przestępstw.