Tylko minionej nocy odśnieżanie Lublina pochłonęło blisko 180 tys. zł z kieszeni podatników. Kolejne tysiące kosztowała poranna walka ze śniegiem
Skoro tyle płacimy za odśnieżanie, to dlaczego tak ciężko jeździło się dziś po Lublinie? Ratusz bierze w obronę drogowców: - Poranna akcja była trudna szczególnie ze względu na szczyt komunikacyjny, ze względu na intensywne opady śniegu i samochody poruszające się z mniejszą prędkością - wyjaśnia Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta.
Ciężki sprzęt wyjechał na ulice wczoraj, około godz. 18.30. Odśnieżanie ulic i chodników trwało do godziny 6 i kosztowało dokładnie 176 tys. zł. Na jezdnie wysypano 191 ton soli.
Pół godziny po zakończeniu nocnej akcji śnieg zaczął sypać ponownie. - Sprzęt w ilości 28 sztuk pojazdów solarek opłużonych dużych i solarek małych od razu wyjechał na ulice miasta i będzie pracował przez kolejne godziny w celu doprowadzenia jezdni do odpowiedniego stanu sprzed rozpoczęcia opadów śniegu - deklaruje.
Dlaczego więc na wielu ulicach nie było widać pługów? Ratusz tłumaczy to... korkami. - Tworzące się zatory i kolizje uniemożliwiały swobodny przejazd sprzętu - wyjaśnia Mazurek-Podleśna. - W związku z tym apelujemy do mieszkańców o przepuszczanie sprzętu odśnieżającego w korkach, oczywiście w miarę możliwości.