Urzędnicy mieli 30 dni na decyzję o wysokości odszkodowań za przejęte od ludzi działki. Minęło już pięć miesięcy, a byli właściciele wciąż nie wiedzą, ile i kiedy dostaną.
Zezwolenie wojewody na przebudowę trasy stało się ostateczne 8 września 2009 roku i 30 dni później nasz Czytelnik powinien dostać informację o wysokości odszkodowania.
– Czekam i czekam. Od września nie jestem właścicielem działki, a nadal nie wiem, jaką kwotę mi zaproponują – denerwuje się pan Paweł. – To skandaliczne załatwienie sprawy. Ile jeszcze potrwa, zanim dostanę swoje pieniądze?
Przez ten czas wydeptywał ścieżki w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim. Dwa tygodnie temu dowiedział się, że… urząd dopiero wybrał rzeczoznawców. – I ani słowa o przyczynach zwłoki czy terminie załatwienia sprawy – mówi lublinianin. Podkreśla, że w podobnej sytuacji są właściciele ponad 400 działek przy drodze nr 829.
– Rzeczywiście, przepisy mówią o 30 dniach na wydanie decyzji o wysokości odszkodowania – przyznaje Lucjan Osiecki, dyrektor Wydziału Geodezji, Nieruchomości i Rolnictwa w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim.
– Jednak ten termin jest, moim zdaniem, zawieszany na czas znalezienia przez nas rzeczoznawców. A przetargu na taką usługę nie można ogłosić i rozstrzygnąć w zaledwie 30 dni.
Sprawdziliśmy. Urzędnikom rzeczywiście zajęło to o wiele więcej czasu. Przetarg ogłosili dopiero w połowie grudnia! Dlaczego tak późno? Dyrektor Osiecki tłumaczy to długotrwałym przygotowaniem.
– To dziwne wyjaśnienia. Ja nie robiłem problemów z oddaniem działki i dostosowałem się do przepisów, a urzędnicy mają z tym kłopot – dziwi się nasz Czytelnik.
Osiecki zapewnia, że sprawa ruszy z miejsca: w ciągu najbliższych tygodni rzeczoznawcy uporają się z pracą (muszą wycenić 420 działek), a potem ludzie, którzy oddali grunty pod drogę, będą pytani, czy zaproponowana cena jest dla nich do przyjęcia.
Jest szansa, że w przyszłości nie będzie podobnych problemów. Urząd Wojewódzki planuje wynająć rzeczoznawców na rok – będą pod ręką, żeby szybko oszacować wartość przejmowanej ziemi.