9-latek wyszedł w czwartek rano ze szkoły podstawowej przy ul. Radości. Nie wrócił do domu, więc rodzice zadzwonili na policję. Mundurowi natrafili na chłopca w pociągu, który miał właśnie odjechać do Bydgoszczy.
Chłopiec jest chory i wymaga leczenia, dlatego rodzice natychmiast zadzwonili na policję. Funkcjonariusze na cel ustawili sobie komunikację miejską.
Trop okazał się właściwy. - Chłopca odnaleźli operacyjni policjanci na dworcu PKP. 9-latek siedział w pociągu do Bydgoszczy, który miał zaraz odjechać - mówi sierż. Kamil Gołębiowski z lubelskiej policji. Jak dodaje, chłopiec nie wyjaśnił dlaczego chciał wyjechać z miasta.
Trafił do rodziców.