Biskup lubelsko-chełmski Abel i kilku innych duchownych Kościoła prawosławnego w Polsce na znak protestu opuściło Pałac Prezydencki.
Handzlik po przywitaniu obu prezydentów przywitał z imienia, nazwiska i funkcji zwierzchnika Kościoła greckokatolickiego w Polsce, metropolitę przemysko-warszawskiego , ordynariusza wrocławsko-gdańskiego ks, kanclerza Kurii greckokatolickiej.
Później przywitał, nie wymieniając nazwisk, przedstawicieli społeczności ukraińskiej w Polsce. Następnie chciał poprosić o zabranie głosu prezydenta, jednak nie skończył zdania. Po krótkiej pauzie przywitał przedstawicieli Kościoła prawosławnego w Polsce oraz przedstawicieli delegacji prezydenta polskiego i ukraińskiego.
- Wygląda na to, że prezydentowi brakuje korpusu dyplomatycznego, skoro na takich spotkaniach nie ma nawet listy za[proszonych gości - powiedział nam arcybiskup Abel. Duchowny przyznał, że poczuł się urażony. - Nie tyle osobiście, co w imieniu całego kościoła prawosławnego. Uważam, że całej naszej społeczności należą się przeprosimy od prezydenta.
Arcybiskup Abel uważa, że przeprosiny należą się także obecnemu na spotkaniu Wiktorowi Juszczence. - Prezydent Ukrainy także został urażony takim zachowaniem. Przyznam, że w pałacu prezydenckim bywałem kilkadziesiąt razy. Za czasów poprzedniego prezydenta taka sytuacja nigdy mnie nie spotkała. (mag, tw, pap)