Udowadniamy, że seniorzy to nie tylko ludzie zamknięci w czterech ścianach, pochłonięci wnukami czy bieganiem po lekarzach, ale też osoby, które mogą mieć swoje pasje - mówią lubelscy seniorzy, którzy w Dzielnicowym Domu Kultury „Węglin” tańczą, śpiewają i grają w teatrze.
- Chodzi o to, żeby mieć chęć do uczenia się nowych rzeczy, spotykania nowych ludzi, aktywnego spędzania czasu. Teraz, kiedy jestem na emeryturze mam więcej czasu dla siebie i staram się to jak najlepiej wykorzystać - mówi Jolanta Wysokińska, która jest jedną z Lubelskich Czaderek, śpiewa w chórze i uczestniczy w warsztatach teatralnych. - Każda z tych dziedzin daje mi ogromną satysfakcję, spotykam się z młodymi ludźmi, poznaję ich światopogląd. Bardzo lubię tak pracować. Takie zajęcia dają mi podwójną satysfakcję: mam świetne towarzystwo ludzi, którzy podzielają moje pasje i w tym wieku mogę się cały czas rozwijać.
Radość
- Wszystko, co robię w ramach DDK „Węglin”, jest kontynuacją moich wcześniejszych zainteresowań. Wcześniej śpiewałam w chórze Fermata, który działał przy Związku Nauczycielstwa Polskiego. Dawało mi to dużą satysfakcję, więc chciałam to kontynuować. I udało się. Nasz chór coraz bardziej się rozwija i osiąga kolejne sukcesy. I co najważniejsze: jesteśmy zgrani zarówno na scenie jak i prywatnie - opowiada pani Jola. - W ubiegłym roku na 8. Ogólnopolskich Juwenaliach III Wieku w Warszawie zdobyliśmy drugie miejsce, a w konkursie pieśni patriotycznych w Puławach: pierwsze. Nasz repertuar jest różnorodny oprócz pieśni patriotycznych i ludowych, wykonujemy też kolędy i muzykę rozrywkową. Za każdym razem jesteśmy bardzo ciepło przyjmowani przez publiczność. To dla nas ogromna radość.
Jak w rodzinie
Janina Walczewska, starościna chóru, który działa przy DDK „Węglin” jest - jak sama o sobie mówi - perfekcjonistką. Dba o rodzinną atmosferę nie tylko na scenie, ale także poza nią.
- Przed występem wszystko musi być zapięte na ostatni guzik, maksymalne skupienie. Jeśli jest stres, to tylko ten mobilizujący. I to nam się udaje, dzięki wspaniałej atmosferze. Nam po prostu chce się pracować, bo lubimy ze sobą przebywać - opowiada pani Janina. - Kiedy mamy dłuższą przerwę w próbach, to zaczynamy za nimi tęsknić, jesteśmy do tego bardzo przywiązani. Mamy bardzo zgraną grupę. Spotykamy się nie tylko na próbach. Organizujemy wspólne wyjścia do teatru czy na tańce.
Odskocznia
- Nawet jeśli pracujemy nad nowym trudnym materiałem, o który chcemy poszerzyć nasz repertuar, nie ma żadnych zgrzytów, nerwów. Nie boimy się wyzwań. Wręcz przeciwnie, chcemy się rozwijać i cieszą nas nowe pomysły naszej dyrygentki - zaznacza pani Janina. - Dzięki temu jesteśmy coraz bardziej wszechstronni i możemy jeszcze nie raz zaskoczyć publiczność. Pozytywny odbiór widzów i nagrody, które do tej pory udało nam się zdobyć utwierdzają nas w przekonaniu, że robimy coś nie tylko dla siebie, ale coś co może podobać się innymi. Udowadniamy, że seniorzy to nie tylko ludzie zamknięci w czterech ścianach, pochłonięci wnukami czy bieganiem po lekarzach, ale też osoby, które mogą mieć swoje pasje. To dla nas odskocznia od szarej codzienności.
Tam, gdzie coś się dzieje
- Zawsze byłam energiczną osobą, lubiłam być tam, gdzie coś się dzieje. Dlatego mimo przejścia na emeryturę nie zamknęłam się w czterech ścianach. Muszę przebywać z ludźmi i robić coś, co przynosi mi satysfakcję. Nie znaczy to oczywiście, że nie lubię czytania czy układania puzzli. Przeciwnie. Nie wytrzymałabym jednak, gdyby to miałoby być moją jedyną rozrywką - podkreśla Teresa Wójcik, która należy m.in. do zespołu Czaderek i uczestniczy w warsztatach teatralnych. - DDK „Węglin” oferuje wiele różnych aktywności. A ja w każdej dziedzinie znajduję dla siebie coś interesującego.
Obrazki z życia
- Warsztaty teatralne dają nam ogromną możliwość artystycznego rozwoju. W ubiegłym roku pracowaliśmy nad twórczością Tuwima. W tym roku czeka nas bardziej ambitne zadanie. Wspólnie, pod kierunkiem Teresy Filarskiej, aktorki Teatru Osterwy, będziemy tworzyć scenariusz nowego spektaklu „Pamięć. Pewne wątki z naszego życia” - opowiada pani Jola. - W scenariuszu znajdą się wybrane „obrazki” z naszego życia, które miały dla nas szczególne znaczenie. Będzie to bardzo dynamiczne, bo znajdą się tam zarówno wątki bardzo poruszające związane np. ze wspomnieniami wojennymi jak również humorystyczne. Będą też fragmenty zaczerpnięte z literatury, a także twórczości niektórych uczestników naszych warsztatów. Spektakl będzie można obejrzeć w czerwcu.
Odkrywanie innego świata
- To dla nas ogromne przeżycie, bo podzielimy się z widzem emocjami, które towarzyszyły nam w związku z pewnymi wydarzeniami, miejscami, osobami. To odkrywanie siebie, fragmentów swojego dzieciństwa, dojrzewania czy dorosłego życia. To bardzo osobiste - mówi Halina Ziętkowska, która uczestniczy w warsztatach teatralnych i tańczy z Czaderkami. - W mojej historii skupiłam się na wspomnieniach z beztroskiego dzieciństwa, opowiadam o tajemniczym ogrodzie mojej babci. Jego odkrywanie było dla mnie odkrywaniem jakby innego świata. Wiąże się z tym wiele pozytywnych wspomnień.
Poza aktywnością w DDK „Węglin” pani Halina jest wolontariuszką w Teatrze Starym i udziela się w fundacji „Tu obok”.
- Obiecałam sobie, że kiedy skończę 70 lat przestanę skakać z Czaderkami, więc zapewniłam sobie asekurację w postaci innych - bardziej statycznych - zajęć - uśmiecha się pani Halina. - Muszę jednak coś robić, nie potrafiłabym bez tego funkcjonować.