Egzaminów było sporo. Nie wszystkie doszły do skutku. Z budynku politologii UMCS przy pl. Litewskim ewakuowano pracowników i studentów.
- Sprawdzamy na miejscu wszystkie pomieszczenia. Jeśli stwierdzimy, że nie ma ładunku wtedy alarm będzie odwołany - wyjaśnia Witold Laskowski z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Policja nie tylko sprawdza budynek. Poszukuje też mężczyzny, który przekazał informację o ładunku wybuchowym. - W większości wypadków udaje nam się takich ludzi namierzyć - dodaje Witold Laskowski.
Przed budynkiem czekają zmarznięci studenci. Większość z nich miała dziś egzamin. - W budynku było conajmniej 200 osób - podejrzewa jeden ze studentów politologii. Dziś było sporo egzaminów. Ludzie przyszli też po zaliczenia.
- Jeszcze nie zdążyłem wejść do sali - mówi kolejny z wyproszonych z budynku studentów. Egzamin co prawda się rozpoczął, ale został przerwany.
- Chciałem podziękować temu komuś kto podłożył tą niby bombę - mówi zirytowany student, który chciał odebrać legitymację. Jutro wyjeżdża i dokument będzie mu potrzebny. - Teraz za bilet na pociąg będę musiał zapłacić więcej.
(aa)