Kilkanaście zniszczonych samochodów, ponad sto powalonych drzew i 50 tysięcy mieszkań bez prądu - to bilans wczorajszej wichury. Prędkość wiatru dochodziła nawet do 80 km/h.
Kilka minut po godz. 11 przy ul. Radziwiłłowskiej w Lublinie wiatr wyrwał drzewo i rzucił je na stojące auta. - Hondę udało się wyprowadzić spod drzewa i jest prawie nie uszkodzona. Gorzej z oplem - ma wgnieciony dach - mówi Paweł Krzewski, właściciel obu aut.
Wiatr przewracał drzewa, zrywał dachy i rynny, wyrywał i łamał parasole. Na skrzyżowaniu ul. Żabiej i 1 Maja w Lublinie uszkodzony został mercedes. Na ul. Willowej fiat seicento. W Piotrowicach drzewo zniszczyło dwa samochody. W Biardach w powiecie łukowskim, drzewo przygniotło busa. Nadjeżdżający z przeciwka autobus, by uniknąć zderzenia, zjechał do rowu. Kierowca i pasażerka odnieśli lekkie obrażenia.
W Lipce w powiecie tomaszowskim wiatr zerwał cały dach z budynku mieszkalnego. Straty oszacowano na 5 tys. zł. W Krasnymstawie silny podmuch poważnie uszkodził dach w ośrodku zdrowia. W Lublinie na ul. Plaszkiewicza konary pokiereszowały instalację gazową w jednym z bloków. Na szczęście nie doszło do wycieku gazu.
- Wichura uspokoiła się nieco po południu. Ale cały czas w województwie pracowali wszyscy strażacy - mówi Ryszard Starko, rzecznik KW PSP w Lublinie. - Do Lublina, do zabezpieczenia miasta, musieliśmy ściągnąć trzy dodatkowe wozy strażackie z okolicznych jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej.
Według strażaków silne wichury będą szalały jeszcze do czwartku. - Dlatego apelujemy o niestawianie samochodów pod drzewami, zamykanie okien i balkonów i zabezpieczenie przedmiotów, które mógłby porwać wiatr - dodaje Starko.
- Dziś prędkość wiatru nie powinna przekroczyć 30 km/h - zapowiada Dariusz Spóz z biura meteorologicznego w Dęblinie. - Wczoraj zanotowaliśmy tu wichury pędzące z prędkością 80 km/h. Podobnie może być w środę i czwartek.