Sąd odrzucił w poniedziałek wniosek sieci delikatesów Alma, która chciała zakazać emisji reportażu z zaplecza marketu przygotowanego przez TVP Lublin. M.in. dlatego, że z filmu nie wynika, o jaki sklep chodzi.
O ustanowienie zakazu rozpowszechniania filmu w telewizji i Internecie wystąpiła do lubelskiego sądu sieć delikatesów Alma, która w Lublinie ma swój sklep w nowej części Galerii Olimp. Firma uznała, że emisja reportażu godziłaby w jej dobre imię.
Sąd oddalił w poniedziałek ten wniosek. – Brak było podstaw do uwzględnienia argumentacji, że dziennikarze wybiórczo wykorzystali zebrane materiały prasowe i że działali pod z góry określoną tezę – wyjaśnia Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie. – Sąd nie uznał też, że na podstawie materiału filmowego można się zorientować, jakiej konkretnie firmy on dotyczy – dodaje.
Decyzja nie jest prawomocna. Alma może się od niej odwołać. Ma na to tydzień. – Dopóki nie otrzymamy pisma z uzasadnieniem tego postanowienia nie możemy udzielić szerszego komentarza – stwierdza Monika Jędrzejczyk, rzecznik spółki Alma Market.
Póki co telewizja może bez przeszkód wyemitować kontrowersyjny reportaż. Czy się na to zdecyduje?
– Jeszcze pracujemy nad tym materiałem – mówi Tomasz Rakowski, który kieruje TVP Lublin. Cieszy się z postanowienia sądu. – To dobra wiadomość dla całego środowiska dziennikarskiego.
Reportaż miał być nadany już 4 stycznia, ale ówczesny szef telewizji Dariusz Sienkiewicz wstrzymał emisję po tym, jak Alma zagroziła pozwem o 100 tys. zł odszkodowania w odpowiedzi na prośbę dziennikarzy o odniesienie się do nagrań.
Sienkiewicz tłumaczy, że przekazywał wtedy władzę w TVP Lublin Rakowskiemu i jemu też chciał pozostawić decyzję w sprawie reportażu.
Otrzymane nagrania z zaplecza dziennikarze pracujący nad materiałem pokazali też szefowi lubelskiego sanepidu.
– Po ich obejrzeniu wysłałem kontrolę do delikatesów. Ujawniliśmy wtedy tylko drobne nieprawidłowości – mówi Paweł Policzkiewicz. – Sklep został ukarany mandatem w wysokości 300 zł.