Muszla koncertowa powstanie przy ul. Zana. Pomiędzy rosnącymi biurowcami a skupiskiem wielkich marketów. Budowa amfiteatru może zacząć się w przyszłym roku. O ile Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa dogada się z miastem i prywatnym właścicielem ziemi.
Chodzi o pusty plac między ul. Zana a Domem Kultury LSM przy ul. Wallenroda. To, że powstanie tam amfiteatr potwierdzają też miejskie plany zagospodarowania tej dzielnicy. – Mam nadzieję, że nie skończy się na planach. Często przyjeżdżam tu z dziećmi do siostry. W amfiteatrze miałyby dużo ciekawych imprez. Jest co prawda dom kultury, ale niech mi pan powie, które dziecko chce siedzieć w ciepłe dni w pomieszczeniu – pyta Krystyna Majewska z Czechowa.
Są plany, są też chętni do budowy. – Jesteśmy zainteresowani jej współfinansowaniem. Chcemy w przyszłym roku znaleźć na to pieniądze – zapewnia Jan Gąbka, prezes Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Ale sami nie udźwigniemy takich kosztów. Nie możemy być jedynym inwestorem.
Ale oprócz ambitnych planów jest też spory problem z ziemią, na której miałaby powstać muszla. Bo działka, która jeszcze niedawno należała do miasta, przeszła w prywatne ręce. Upomniał się o nią dawny właściciel i wygrał sprawę w sądzie. Nieruchomość raczej mu się nie przyda, bo może tam zbudować tylko amfiteatr. A mało prawdopodobne, by chciał wydawać swoje pieniądze na takie przedsięwzięcie. Stąd pomysł zamiany gruntów.
– Chcemy zaproponować właścicielowi sąsiednią nieruchomość zajętą teraz przez parking – mówi prezes Gąbka. To też nie będzie łatwe. Bo jedna trzecia parkingu należy do miasta. Resztę ma w wieczystej dzierżawie Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa. I stara się o resztę. W najgorszym wypadku wystąpi na drogę sądową, by wywalczyć ziemię zgodnie z prawem zasiedzenia. Tym bardziej że LSM zainwestowała w ten teren własne pieniądze.
Budowa ruszy najwcześniej w przyszłym roku. Wcześniej spółdzielnię czekają inne wydatki. Musi wymienić okna w kinie Grażyna, by oszczędzić na kosztach ogrzewania pomieszczeń. Niedawno udało się sprawić wszystkim fotelom nową tapicerkę, położyć nową podłogę na estradzie, zawiesić niepalne kurtyny i kotary na oknach. Muszla musi czekać na lepsze czasy. – Ale nie odpuszczamy – mówi Gąbka. •