Ten tekst nie powstał po to, by kogokolwiek piętnować czy wytykać palcami. Ten tekst jest apelem, by pomagać mądrze. Podarte czy brudne rzeczy przekazane w darach nie są żadną pomocą. A jedynie dodają pracy wolontariuszom.
„Wyobraź sobie, że właśnie straciłeś cały swój dorobek, ledwo uszedłeś z życiem. Spędziłeś kilka dni na dworze, w podróży. Przyjeżdżasz do innego kraju i zostajesz obdarowany spranymi stringami, suknią balową, ubłoconymi butami, a Twoje dziecko dostaje rzeczy, które śmierdzą piwnicą i kurzem. Odbierasz kołdrę z plamami krwi” To fragment wpisu w mediach społecznościowych jednej z wolontariuszek, która pomaga przy sortowaniu darów dla uchodźców z Ukrainy. Takich relacji jest więcej.
Celowo nie podajemy adresów punktów, bo naszym celem jest zwrócenie uwagi na problem, a nie na miejsca, do których trafiają dary.
Wolontariuszka nr 1: „Nic nie pisałam, bo wciąż brakowało mi delikatnych słów na to jaki syf ludzie potrafią znosić. Mnóstwo dziur, zaschniętych odchodów, wydzielin, stare majtasy, stanik z powyciąganymi lub pourywanymi ramiączkami. Ludzie, darczyńcy śmieci, czy chcielibyście, by wasze dzieci otrzymały śmierdzące, pomazane zabawki? Lalki bez rąk i głów? Resoraki bez kółek?”
Jak dodaje, zdarzają się też „przeterminowane kawy i herbaty, czekoladki z Mikołajem sprzed dwóch-trzech lat. Była nawet połowa kiści winogron”.
Wolontariuszka nr 2: „Ubrania śmierdzące piwnicą w kruszących się workach na śmieci, po czym wnioskuję, że leżały w nich od długiego czasu. Cienkie rajstopy, szpilki, springi, suknia balowa wyszywana cekinami. Poplamiona pościel i brudne śpiwory z popsutymi zamkami. Rzeczy, które tylko upodlają „obdarowanego”. Może 10 proc. ubrań było nowych lub upranych i wyprasowanych. Coś, co wydawało mi się piękną mobilizacją, często jest zwyczajnym wietrzeniem piwnic”.
Wolontariusz nr 3: „To, co tam zobaczyłam, nie daje mi spokoju. Przed oddaniem rzeczy upierzmy cichy, wyczyśćmy buty (również podeszwy i wkładkę ze środka). Te znoszone lepiej zostawić sobie w domu do wycierania kurzu. Oddajmy tylko to co trzyma pierwotny kształt, nie jest rozciągnięte albo sfilcowane. Pamiętajmy, że próbujemy narodowi ukraińskiemu przetrwać, ale i zachować godność. Takie dziadowskie „dary” na pewno im w niczym nie pomogą, wręcz przeciwnie.”
Szanujmy siebie nawzajem
dr hab. Aneta Borkowska
Katedra Psychologii Klinicznej i Neuropsychologii UMCS
* Pomaganie innym jest bardzo szlachetne. Zyskują potrzebujący, ale też pomagający – wzmacniają swoje człowieczeństwo. Jednak aby pomoc była skuteczna muszą być przestrzegane pewne zasady. Nasi goście z Ukrainy są w trudnej sytuacji, cierpiący psychiczne, zmęczeni, w lęku o bliskich i o swoją przyszłość. Powinniśmy dać im nie tylko ubranie, buty czy zabawki, ale szczególnie dbać o ich godność. Naszymi czynami podkreślamy nasz do nich szacunek i wspieramy nie tylko materialnie, ale też psychicznie. Trzeba też myśleć czego potrzebuje osoba, której chcemy pomóc, a nie o tym, czego ja mogę się pozbyć. Pamiętajmy też o osobach sortujących rzeczy. Szanujmy ich czas. Każdą oddana przez nas rzecz wolontariusz musi wziąć do ręki.