Nie będą mogli być świadkami na ślubie kościelnym. Nie zostaną też chrzestnymi. Problem może być też z organizacją kościelnego pogrzebu. Ale czy będą zbawieni? Tak KUL chce ostrzegać osoby, które mają zamiar „wypisać” się z Kościoła katolickiego.
– Akty apostazji się zdarzają. Jednak w ciągu mojej ponad 20-letniej posługi kapłańskiej, przede wszystkim w miejskich parafiach mogę podsumować, że takie przypadki są sporadyczne. Sądzę, że było ich w sumie ok. 10 – mówi jeden z księży pracujących na terenie diecezji lubelskiej.
Skala wystąpień z Kościoła katolickiego nie do końca jest znana. Ostatnie i jedyne liczby zostały podane przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego w 2012 r., a i tak są szacunkowe. W 2010 r. było 459 apostazji. Ile może być ich teraz?
– Ośmieliłbym się zaryzykować stwierdzenie, że obecnie mamy 4-5 krotny wzrost. Oczywiście to musi być jeszcze potwierdzone przez badania statystyczne. Mam nadzieję, że Episkopat wraz z ISKK w najbliższych miesiącach takimi danymi się podzieli – oszacował Marcin Przeciszewski, prezes i redaktor naczelny Katolickiej Agencji Informacyjnej na konferencji, która w środę została zorganizowana w Warszawie. Była związana właśnie z rosnącym zjawiskiem apostazji.
– Myślę, że te szacunki są mocno zaniżone – uważa z kolei Dorota Wójcik, współfundatorka i prezeska lubelskiej Fundacji Wolność od Religii, od kilkunastu lat także apostatka. – Na Facebooku jest strona Apostazja 2020 (skupiająca apostatów i osoby, które mają zamiar „wypisać się” z Kościoła-red.). W tej grupie jest ponad 20 tys. osób. Poza tym od kilku miesięcy funkcjonuje strona internetowa Licznik Apostazji, gdzie są podane imiona i nazwiska apostatów (osoby, które chcą dołączyć się do licznika muszą przesłać również zdjęcie lub skan aktu apostazji -red.). Tych osób jest już ponad 2 tys.
Powstrzymać zjawisko odejścia z Kościoła ma pomóc najnowsza publikacja KUL, która właśnie została zaprezentowana. – Myślę, że broszura została przygotowana w sposób jasny oraz zrozumiały i będzie służyć zarówno duszpasterzom jak i osobom świeckim. Uważam także, że publikacja w jakiś sposób systematyzuje to co mamy w dużych opracowaniach dotyczących katechizmu Kościoła katolickiego – podsumował ks. prof. dr hab. Mirosław Kalinowski, rektor KUL.
– Brak było do tej pory krótszej, podręcznej informacji na temat tego, dlaczego warto pozostać w Kościele, dlaczego trzeba to przemyśleć, ale też tego czym jest apostazja, co wiąże się z podjęciem takiego kroku a także jakie konsekwencje osobiste, społeczne, rodzinne wiążą się z podjęciem takiego kroku. A także to czy jest to bilet w jedną stronę. Czy jest możliwość powrotu? – wyjaśnił ks. prof. dr hab. Przemysław Kantyka, dziekan Wydziału Teologii KUL, współautor publikacji.
Przyczyn apostazji jest kilka. – Zawsze były takie osoby, które w wyniku swoich przemyśleń dochodziły do wniosku, że nie czują się już członkami Kościoła. I wobec tego formalizowały ten akt poprzez złożenie deklaracji o wystąpieniu z Kościoła – stwierdził dziekan Wydziału Teologii KUL. I dodał: – Z tego co obserwujemy ostatnio to częściej powodem dokonania takiego aktu apostazji jest wewnętrzna niezgoda konkretnej osoby na nauczanie moralne Kościoła. Szczególnie było to związane z naciskiem Kościoła na bezwzględną ochronę każdego życia, szczególnie życia poczętego. Wzrost liczby apostatów był w 2020 r. I można to skojarzyć z narastającymi protestami ulicznymi i akcjami medialnymi ich organizatorów.
Innym „zauważalnym” powodem jest ujawnione w Kościele zło i „to, że jest ono bardzo głębokie”. – Nie do końca osoby, które chcą wyjść z Kościoła chcą przyjąć do wiadomości to, że Kościół jest bodaj jedyną społecznością, która podjęła najdalej idące kroki w kierunku oczyszczenia – podkreślił ks. prof. Kantyka.
Osoba po dokonaniu apostazji musi się liczyć z takimi konsekwencjami jak to nie może być chrzestnym, nie może przyjmować sakramentów czy nawet być urzędowym świadkiem ślubu w kościele. Problem może być też z pogrzebem z udziałem księdza. A co ze zbawieniem? – Zbawia Pan Bóg a nie człowiek, wobec tego człowiek nigdy nie może powiedzieć z całkowitą pewnością „Ty nie będziesz zbawiony”, bo to jest suwerenna decyzja Pana Boga – zaznaczył ks. prof. Kantyka. – Ale jeżeli ktoś przynależy do Kościoła, który jest wspólnotą zbawienia i w którym żyjący Chrystus działa i zbawia, to taki człowiek może mieć prawie pewność tego, że będzie zaliczony do grona zbawionych – dodał.