Rektor KUL miał swobodę w podejmowaniu decyzji w tej kwestii – tak władze Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego odnoszą się do oświadczenia lubelskiej kurii w sprawie demontażu pomnika ks. Idziego Radziszewskiego. Metropolita lubelski, który jest zwierzchnikiem uczelni, poinformował w piątek rano, że nie tylko nie wydał na to zgody, ale sprzeciwiał się przeniesieniu monumentu z centrum Lublina.
Stojący na skwerze abp. Józefa Życińskiego pomnik upamiętniający założyciela i pierwszego rektora najstarszego lubelskiego uniwersytetu został zdemontowany w czwartek, równo cztery lata po jego uroczystym odsłonięciu. Miało ono miejsce 8 grudnia 2018 roku, dokładnie w setną rocznicę pierwszej inauguracji roku akademickiego na KUL.
W piątek rano oświadczenie metropolity lubelskiego abp. Stanisława Budzika opublikował rzecznik prasowy archidiecezji lubelskiej ks. dr Adam Jaszcz. Poinformował w nim, że decyzja o przeniesieniu pomnika została podjęta nie tylko bez wcześniejszej konsultacji z arcybiskupem, ale też bez jego zgody i pomimo jego wyraźnego sprzeciwu, który miał wyrazić dowiadując się o planach władz uczelni.
- Podjęcie tak ważnej decyzji wbrew wyraźnemu stanowisku Wielkiego Kanclerza należy uznać za wysoce niepokojące – przekazał ks. Jaszcz. I zaznaczył, że zdaniem abp. Budzika powinien pozostać w dotychczasowym miejscu, a stanowisko metropolity popierają biskupi pomocniczy: Józef Wróbel, Artur Niziński i Adam Bab oraz biskupi seniorzy: Ryszard Karpiński i Mieczysław Cisło.
Władze KUL na komunikat kurii odpowiedziały zamieszczonym na stronie internetowej oświadczeniem kolegium rektorskiego. Czytamy w nim, że zgodnie z Prawem o szkolnictwie wyższym i nauce rektor KUL „miał swobodę w podejmowaniu decyzji w tej kwestii”, a arcybiskup oraz władze miasta, zostały poinformowane o jej powodach.
„Statut KUL, wymieniając kompetencje Wielkiego Kanclerza, nie stanowi o konieczności jego akceptacji dla decyzji dotyczących zagospodarowania przestrzennego uniwersytetu i kwestii upamiętniania postaci z nim związanych. Nie było więc konieczności uzyskiwania jego zgody na przeniesienie pomnika w bardziej godne miejsce” – informują władze uczelni.
To właśnie chęć wyeksponowania monumentu w „godnym miejscu” miała być według uczelni główną przyczyną zmiany lokalizacji. Pomnik na razie trafił do uczelnianego magazyny, a w przyszłości ma zostać ustawiony na terenie kampusu przy Al. Racławickich. „Mimo szczytnego zamiaru uczczenia ks. Radziszewskiego pomnikiem na Skwerze Abp. Życińskiego, ten teren, przez ostatnie lata, nie został odpowiednio zadbany i zagospodarowany, o czym informowały m.in. lubelskie media” – czytamy w oświadczeniu. Kolegium rektorskie informuje też, że z prośbami o przeniesienie monumentu miały zwracać się przedstawiciele środowiska akademickiego, m.in. Towarzystwo Przyjaciół KUL, Fundacja Rozwoju KUL, Fundacja Potulickiej oraz organizacje studenckie.
Zdziwienia decyzją KUL nie kryje ks. prof. Andrzej Szostek, rektor uczelni w latach 1998-2004. - Nie chciałbym komentować decyzji obecnych władz uczelni, bo z oczywistych względów mogłoby to zostać źle odebrane. Ale pomnik w dotychczasowym miejscu przypominał całemu miastu, jak ważną postacią dla Lublina był ks. Idzi Radziszewski. Przeniesienie go na teren uczelni będzie przypominać o nim tylko społeczności akademickiej – twierdzi ks. prof. Szostek. I dodaje: - Jestem też zdziwiony brakiem uzgodnień z arcybiskupem. Jest on Wielkim Kanclerzem KUL i takie decyzje jak sposób upamiętnienia założyciela uniwersytetu powinny być z nim konsultowane.
Przypomnijmy, że w sąsiedztwie miejsca, w którym do niedawna stała figura upamiętniająca ks. Radziszewskiego niebawem ma stanąć pomnik Lecha Kaczyńskiego. Decyzję w tej sprawie lubelska Rada Miasta podjęła głosami radnych PiS i kilku reprezentantów klubu prezydenta Krzysztofa Żuka pod koniec października. Dosłownie kilka dni później władze KUL złożyły w Ratuszu wniosek o pozwolenie na rozbiórkę monumentu. Uczelnia zapewniała, że nie maiło to związku z przyszłym sąsiedztwem. – Rozmowy na temat przeniesienia były prowadzone już rok temu. Ta decyzja nie ma żadnego związku z planami ustawienia tam innego pomnika – przekazał nam wtedy rzecznik uniwersytetu Robert Szwed.