Lubelski Oddział Wojskowej Agencji Mieszkaniowej dał do ogłoszenia: Kawalerki dla żołnierzy pilnie poszukiwane. Od zaraz.
Wszyscy mający mieszkanie do wynajęcia mogą zgłaszać się do WAM jeszcze przez tydzień. W ofercie powinny znaleźć się informacje m.in. o sąsiedztwie, dostępie do komunikacji, stanie technicznym i wyposażeniu lokalu, a także proponowanej cenie za najem. Wojsko płaci tyle co prywatne osoby, zazwyczaj wynajmujące mieszkania z ogłoszeń.
- Lokale, których teraz szukamy, będą już kolejnymi, które ostatnio wynajmujemy w Lublinie - wyjaśnia Artur Łaska, dyrektor lubelskiego oddziału WAM. - Zamieszkają w nich oficerowie, którzy pochodzą z innych miejscowości, ale służą w lubelskim garnizonie.
Do tej pory tacy żołnierze mieszkali w Huzarze, byłym hotelu garnizonowym, teraz już komercyjnym. - W ostatnim czasie wyprowadziłem stamtąd ok. 60 żołnierzy - wyjaśnia Łaska. Powód? Pieniądze.
Huzar ustalił zaporową jak dla wojska cenę: 70 zł za dobę wynajmu 2-osobowego pokoju. Miesięcznie za taki pokój armia musiałaby płacić 2,1 tys. zł.
- To jest wolny rynek. Huzar ma prawo ustalać takie ceny, jakie mu odpowiadają - tłumaczy Łaska. - A i tak to była najniższa hotelowa oferta zbiorowego zakwaterowania, którą otrzymaliśmy w mieście.
Dlatego WAM postanowił poszukać dla żołnierzy stancji. - Za 2-pokojowe mieszkanie trzeba zapłacić w Lublinie ok. 1,2 tys. zł miesięcznie, a z mediami ok. 1,5 tys. - szacuje dyrektor. - A w takim mieszkaniu mogę zakwaterować nawet trzech żołnierzy.
Na liście potrzebujących jest w Lublinie blisko 40 żołnierzy z rodzinami i kilkunastu samotnych. - Docelowo problem zostanie rozwiązanych dopiero po wybudowaniu bloku, który chcemy postawić przy ul. Nowy Świat. Będzie w nim 40 mieszkań - mówi Łaska. - Jeśli dobrze pójdzie, budynek będzie gotowy na koniec przyszłego roku.
Do tego czasu żołnierze z innych regionów służący w Lublinie będą kwaterowani w wynajmowanych przez wojsko stancjach.