

Zmniejszone mają być kary dla gapowiczów płacących od razu kontrolerowi. Ratusz liczy, że poprawi to ściągalność kar. Teraz płaci tylko co trzeci ukarany. Miasto szykuje też zmiany w cenniku biletów: tańsze przejazdy dla turystów i darmowe dla działaczy opozycji antykomunistycznej.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę


Teraz kara za jazdę na gapę wynosi w Lublinie 160 zł. Ale ten, kto zapłaci jeszcze podczas kontroli, albo w ciągu 7 dni od wystawienia „mandatu”, ma gwarantowaną zniżkę i kara maleje do 112 zł. Z takiej możliwości korzystają jednak nieliczni. I to bardzo nieliczni, bo w zeszłym roku kontrolerzy wystawili dokładnie 36 047 druczków, z czego w ciągu tygodnia opłacono tylko... 1 007.
Te statystyki Ratusz chce poprawić zwiększając z 30 do 40 proc. zniżkę dla tych, którzy zapłacą „na miejscu”. Tacy gapowicze płaciliby tylko 96 zł. Natomiast biorących „mandat na wynos” obowiązywałyby dotychczasowe zasady.
– Wprowadzenie zmiany ma na celu zachęcenie gapowiczów do uiszczania opłaty dodatkowej, potocznie nazywanej przez pasażerów mandatem, u kontrolera – wyjaśnia Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie. – Takie rozwiązanie z powodzeniem wprowadziła m.in. Warszawa, potwierdzając jego skuteczność.
O skuteczności raczej trudno będzie mówić w przypadku najbardziej zatwardziałych gapowiczów. W Lublinie rekordzista nie zapłacił 222 razy, a jego należności wynoszą ponad 48 tys. zł. – To 45-letni mężczyzna, niepracujący, bez stałego miejsca zameldowania – informuje Fisz.
Ale wśród gapowiczów dominują ludzie nieco młodsi. – Największą grupę stanowią studenci oraz osoby w wieku 25-30 lat.
Ściągnięcie naliczonych kar nie jest łatwe. – Skuteczność windykacji należności nie odbiega od „średniej krajowej” i oscyluje w granicy 30 proc. – przyznaje Fisz.
Nad prezydencką propozycją już w przyszłym tygodniu głosować ma Rada Miasta, której zgoda jest konieczna, aby zmiana weszła w życie.
Druga propozycja prezydenta to specjalne bilety dla turystów kodowane na Lubelskich Kartach Turysty, które mają trafić do sprzedaży na przełomie kwietnia i maja. Bilet 24-godzinny kosztowałby 13 zł (ulgowy 6,50 zł), zaś proponowana cena 72-godzinnego to 22 zł (ulgowy 11 zł). Co ważne, bilety te byłyby ważne w obu strefach, co oznacza, że turysta mógłby pojechać na lotnisko, albo pozwiedzać Świdnik.
Trzeci i ostatni komunikacyjny pomysł, którym zajmą się radni, to przyznanie prawa bezpłatnych przejazdów osobom mającym status działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby represjonowanej z powodów politycznych. W województwie lubelskim mieszka 98 osób, które mają taki status, z czego 20 w Lublinie. Za darmo mogliby jeździć od 24 kwietnia, za okazaniem legitymacji wydanej przez Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Przyznanie im takiego uprawnienia kosztowałoby miejską kasę 32 tys. zł rocznie.
Głosowanie w Radzie Miasta planowane jest na 30 marca.