Tylko pół roku trwały rządy Jerzego Tchórzewskiego w lubelskiej Izbie Skarbowej. Dyrektor zasłynął głównie z błyskawicznej wymiany kadr w podległych mu urzędach skarbowych i... rzadkiej obecności w pracy. W nagrodę awansował do Ministerstwa Finansów.
Ale to właśnie Tchórzewskiego pracownicy skarbówki zapamiętają na długo, bo takiej czystki kadrowej, jak za jego rządów Lubelszczyzna jeszcze nie widziała. Urzędował krótko, ale zdążył odwołać 18 z 22 naczelników urzędów skarbowych w regionie (w tym 4 urzędów w Lublinie). Był przy tym chyba najrzadziej bywającym w pracy urzędnikiem. Swoim podwładnym zapowiedział nawet, że dla lubelskiej izby przeznacza poniedziałek i piątek. Z dziennikarzami w ogóle nie rozmawiał.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że odwołanie Tchórzewskiego jest związane z posadą, jaka czeka już na niego w Ministerstwie Finansów. To wysokiej rangi stanowisko. - Na ten temat wypowiemy się w ciągu najbliższych kilku dni - mówi Aneta Pieczykolan z ministerstwa. - W tej chwili mogę potwierdzić jedynie odwołanie Jerzego Tchórzewskiego i powołanie nowego p.o. dyrektora Izby Skarbowej w Lublinie.
Od wtorku lubelską izbą kieruje Piotr Migielski, 33-letni prawnik z Zamościa. To jeden z 18 nowych naczelników wyznaczonych latem przez Tchórzewskiego. Migielski zapewnia, że jest apolityczny. - W pracy będę codziennie - zapowiada, ale nie chce ujawnić, jaka będzie jego polityka kadrowa.
Staraliśmy się skontaktować wczoraj z Jerzym Tchórzewskim, ale był nieuchwytny.