10 milionów złotych wyprowadziła z kont klientów BPH była pracownica Aneta F.-K. – wykazała wewnętrzna kontrola. Bank już zwrócił pieniądze pierwszym trzem klientom.
Do banku zgłosiło się około
50 klientów, który obliczyli, że z ich kont zginęło blisko 20 mln zł. Okazało się, że połowy tych pieniędzy nigdy nie było. Aneta F.-K. wmówiła klientom, że ich lokaty finansowe przyniosły tak duże zyski. Na dowód tego przesyłała im fałszywe wyciągi z kont.
Z 10 mln zł, które rzeczywiście wyprowadziła Aneta F.-K., 2,5 mln zł trafiło do innych klientów banku w formie kredytów hipotecznych. Klienci byli przekonani, że zawierają z bankiem zwykłe umowy kredytowe. Podpisywali je przy Anecie F.-K. Kobieta nie nadawała dokumentom dalszego biegu. Samowolnie przelewała pierwszą transzę „kredytu” z pieniędzy zabranych z kont innych klientów.
Kolejne 7,5 mln zł trafiło na konta Anety F.-K, jej rodziny, kilku innych osób i firm. Część z tych pieniędzy wypłynęła poza bank, część została na kontach. Ile? Tego BPH nie chce ujawnić. Trzyma też w tajemnicy, kim są właściciele tych kont. Osoby te znajdą się w zainteresowaniu prokuratury, która postawiła już zarzuty przywłaszczenia pieniędzy ojcu i mężowi Anety F.-K.
W piątek na konta pierwszych trzech oszukanych klientów bank przelał 700 tys. zł. Balcer zapowiada, że wciągu kilkunastu dni pieniądze odzyskają wszyscy poszkodowani.
Aneta F.-K. została aresztowana pod koniec lipca. W oddziale banku przy ul. Królewskiej zajmowała się obsługą najzamożniejszych klientów.
Dyscyplinarnie z pracy został zwolniony kierownik oddziału, który przez kilka lat nie kontrolował swej pracownicy. – Trudno jest racjonalne wyjaśnić motywy jej postępowania – mówi Balcer.