Squat dla artystów i sale widowiskowe powstaną w opuszczonych warsztatach samochodówki przy ul. Popiełuszki.
Puste budynki należą do miasta, a zarządza nimi Lubelskie Centrum Edukacji Zawodowej.
- Pierwszego września nasze Centrum Kultury ma wziąć od LCEZ te obiekty w bezpłatne użyczenie - zapowiada Włodzimierz Wysocki, odpowiedzialny za kulturę zastępca prezydenta miasta. - Liczę na to, że już część Konfrontacji Teatralnych znajdzie tam swoje miejsce - dodaje.
A czasu jest niewiele, bo impreza ma się zacząć 8 października. Później mogłaby się tam odbyć część spektakli Międzynarodowych Spotkań Teatrów Tańca.
Obiekty przy Popiełuszki miałoby być wykorzystywane nie tylko od święta. Ludzie lubelskiej kultury chcą tam ulokować warsztaty dla młodych twórców.
- Dla wszystkich, którzy chcieliby coś tam robić byłoby to całkowicie otwarte miejsce - mówi Rafał KoZa Koziński. O utworzenie swego rodzaju squatu dla twórców zabiega znany lubelski artysta, Robert Kuśmirowski.
W dawnych warsztatach da się też wygospodarować salę widowiskową dla koncertów i imprez teatralnych oraz salę wystawienniczą. - To idealne miejsce do prezentowania różnych dzieł, zwłaszcza ze względu na zadaszenie, bo do wnętrza wpada naturalne światło - mówi Koziński.
Ale nie od razu cały kompleks budynków zatętni życiem. Nie tylko dlatego, że hale wymagają remontu i adaptacji. - Zagospodarowywanie tych budynków ma się odbywać stopniowo, bo nie do końca uregulowane są jeszcze sprawy własnościowe tego terenu - dodaje Wysocki.
W czym problem? Nie cały teren jest własnością miasta. - Dwie działki są prywatne - wyjaśnia Andrzej Wojewódzki, dyrektor Wydziału Gospodarowania Mieniem w lubelskim Urzędzie Miasta. A właściciele się nie ujawniają lub nawet nie wiedzą, że ziemia należy do nich, bo nie było postępowania spadkowego.
Miasto zabrało się już za porządkowanie papierów, ale znalezienie geodety, który się tego podejmie nie jest łatwe.
- Geodeci nie chcą się tego podejmować, bo sprawa wymaga rozliczenia kilku hektarów gruntów i wertowania archiwalnych dokumentów - mówi Joanna Gajak, zastępca dyrektora Wydziału Geodezji. Miasto znalazło na razie jednego geodetę, który wstępnie zadeklarował, że się tego podejmie.