Rozpoczął się proces w sprawie makabrycznego zabójstwa, do którego doszło w okolicach Firleja. Kamil B. zatłukł znajomego kamieniem, zmasakrował nożem i pogrzebał na polu za domem. Nie chciał, by mężczyzna obciążył go w sprawie o wykroczenie.
- Byłem pijany. Chciałem Wieśkowi wyjaśnić, że to nie ja wybiłem mu szyby. Nie dogadaliśmy się i poniosły mnie nerwy – wyjaśnił Kamil B.
21-latek odpowiada za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Jego proces rozpoczął się w środę w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Sprawa dotyczy zbrodni, do której w Serocku. 16 kwietnia ubiegłego roku mieszkaniec wsi, na polu za domem sąsiada zauważył wystające z ziemi zwłoki. Okazało się, że to ciało właściciela posesji – 57-letniego Wiesława W. Następnego dnia policjanci zatrzymali podejrzanego o zabójstwo Kamila B.
Z ustaleń prokuratury wynika, że feralnego dnia młody mężczyzna po wypiciu wódki i kilku piw odwiedził Wiesława W. Mężczyzna mieszkał samotnie i często nadużywał alkoholu. Podejrzewał, że to Kamil B. kilka dni wcześniej wybił szybę w jego domu. Podczas spotkania obaj zaczęli rozmawiać o tej sprawie. Doszło między nimi do kłótni i szarpaniny.
- Biłem go, a potem wyciągnąłem na podwórko. Chwyciłem kamień i biłem nim po całej głowie. Poszedłem później do kuchni po nóż. Zadawałem ciosy w szyję, ale nóż się złamał – wyjaśniał później śledczym Kamil B. – Zaciągnąłem później Wieśka do dołu. On jeszcze żył, delikatnie poruszał nogami.
Śledczy ustalili, że młody mężczyzna zadał swoje ofierze kilkadziesiąt ciosów kamieniem w głowę. Na ciele Wiesława W. odnaleziono również dziesiątki ran od noża. Głównie na głowie, szyi i twarz. Po złamaniu noża Kamil B. jeszcze przez chwilę dusił 57-latka. Później wykopał rękami niewielki dół za jego domem. Tam zaciągnął mężczyznę i niedbale przysypał ziemią. Podczas późniejszego przesłuchania przyznał się do winy i dokładnie opisał przebieg zbrodni.
- Chciałem go tylko pobić. Nie chciałem zabić. Przepraszam rodzinę, ale tak wyszło. Czasu się nie cofnie – oświadczył w sądzie Kamil B.
Rodzeństwo zmarłego nie przyjęło przeprosin.
- Brat mówił, że to B. wybił mu szyby. Kazałam mu iść na policję, ale on mówił, że sobie z nim poradzi – zeznała siostra Wiesława W. – Teraz on jest, a brat nie żyje. Szkoda, że zginął taką śmiercią.
Kamil B. odpowiada nie tylko za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. 21-latek miał również szantażować poznaną przez internet kobietę. Namówił do przesyłania nagich zdjęć i filmów. Podczas jednej z wideokonferencji dziewczyna zauważyła, jak Kamil B. „bawi się nożem w dziwny sposób”. Wodził ostrzem po języku i klatce piersiowej. Dziewczyna postanowiła zakończyć znajomość. Wtedy Kamil B. miał jej grozić publikacją zdjęć. Dzisiaj nie przyznaje się do winy. Mężczyźnie grozi dożywocie.