(Jacek Świerczyński/ Archiwum)
Nie od stycznia, ale od kwietnia zdrożeją bilety komunikacji miejskiej – wynika z ostatecznego projektu uchwały, który prezydent skierował do Rady Miasta. Głosowanie planowane jest na najbliższy czwartek. Okazuje się, że nie wszyscy odczują skutki podwyżki.
Pierwotnie Ratusz zakładał, że bilety zdrożeją od kwietnia, później była mowa o styczniu, ostatecznie stanęło na kwietniu. Pojawiały się też informacje, że podwyżka obejmie nie tylko bilety jednorazowe, ale też okresowe: bilet 30-dniowy zdrożałby z 84 zł na 91 zł. Ale z tego pomysłu miasto się wycofało.
– Bilety okresowe nie zdrożeją. To ukłon w stronę tych najbardziej lojalnych pasażerów – wyjaśnia Grzegorz Siemiński, zastępca prezydenta. Podwyżka ma objąć tylko bilety jednorazowe i czasowe.
Cena biletu jednoprzejazdowego wzrosłaby z 2,80 zł na 3,20 zł, a 30-minutowego z 2,40 zł na 2,80 zł, zaś bilet 90-minutowy kosztowałby 4 zł. O złotówkę, do 7 zł podrożeć ma bilet 6-godzinny, cena dobowego miałaby wynieść 13 zł, a 72-godzinnego 22 zł.
Wbrew opinii wynajętych przez miasto ekspertów, którzy stwierdzili, że nocne bilety już teraz są za drogie, prezydent chce podnieść ich ceny: bilet jednorazowy miałby kosztować 5,80 zł (wzrost o 80 gr.), a 90-minutowy 8,20 zł (podwyżka o 1,20 zł). Tymczasem eksperci uznali, że bilet jednorazowy nocny powinien kosztować 4 zł, a 90-minutowy 6 zł, bo przy obecnych cenach kilkuosobowym grupom bardziej opłaca się taksówka.
Magistrat tłumaczy podwyżki rosnącymi kosztami paliwa. – W ciągu ostatnich trzech lat ich cena wzrosła o 68 proc. – podkreśla Siemiński.
Prezydent chce też zmienić zasady korzystania z rocznych biletów rodzinnych. Teraz mogą z nich korzystać rodziny mające pięcioro lub więcej dzieci. Płacą 10 zł, a w zamian dostają trzy egzemplarze biletu. Po zmianach wystarczyłaby czwórka dzieci, a bilet wydawany byłby każdemu członkowi rodziny.
Z okresowym biletem taniej
Już teraz przejazdówki są opłacalnym rozwiązaniem. Przykładowy Kowalski, która przez 20 dni w miesiącu dojeżdża do pracy i wraca z niej autobusem wyda miesięcznie 96 zł. Tymczasem za 84 zł może mieć bilet uprawniający do jazdy po całym mieście przez cały miesiąc.
Po zmianie cennika codzienne dojazdy na biletach jednorazowych kosztowałyby Kowalskiego 112 zł, czyli o blisko 30 zł więcej niż przejazdówka.