Elektrociepłownia na paliwo z odpadów planowana przy ul. Mełgiewskiej budzi kolejne wątpliwości. Urzędnicy żądają wyjaśnień. - Raport od inwestora wymaga uzupełnienia - przyznają.
Obawy, czy nie zaszkodzi to otoczeniu powinien rozwiać przedstawiony przez inwestora raport o jej oddziaływaniu na środowisko. Powinien, ale nie wszystko jest jasne, przynajmniej nie dla urzędników Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. - Wystąpiliśmy do inwestora o uzupełnienie dokumentu - potwierdza Paweł Duklewski, rzecznik RDOŚ.
- Każdy z ocenianych przez nas elementów raportu wymaga jakiegoś uzupełnienia. Parametry zawarte w raporcie wymagają rozwinięcia i rozbudowania o kontekst oddziaływania na środowisko. Nie ma co wchodzić w szczegóły, bo w każdej z branż, czy to powietrze, czy hałas, czy woda konieczne są dodatkowe informacje - mówi Duklewski. W rozmowie z nami używa słowa "spalarnia”, choć w tytule wniosku mowa jest o "bloku energetycznym zasilanym paliwem alternatywnym”.
Spalarnią nazywają ten zakład również niezadowoleni mieszkańcy okolicznych dzielnic, którzy zaczęli protest po tym, jak opisaliśmy plany inwestora. Losy zakładu zależą od Ratusza. - Czekamy na opinie RDOŚ i sanepidu - mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. Obie instytucje poinformowały, że potrzebują więcej czasu na wydanie opinii.