Jest nowy, kompromisowy pomysł na upamiętnienie bohaterskiego woźnego, który podczas niemieckiego nalotu wyniósł z Ratusza ciężką bombę i zmarł z wysiłku przed budynkiem. Jego imię może otrzymać jedna z przecznic deptaka. Nie cała, tylko jej część
W grę wchodzi przemianowanie części ul. Bernardyńskiej lub Przechodniej. Taki kompromis zaproponował miejski konserwator zabytków, który wcześniej nie chciał słyszeć o zmianie historycznych nazw ulic, a właśnie do tego sprowadzała się propozycja zgłoszona przez mieszkańców proszących o upamiętnienie woźnego Jana Gilasa.
Autorzy pomysłu proponowali, by imię Gilasa nadać dzisiejszej ul. Przechodniej, niewielkiej uliczce łączącej deptak z pl. Wolności. Taki pomysł wpisali do obywatelskiego projektu uchwały i – wraz z podpisami 1500 osób – złożyli go do Rady Miasta, która zajęła się sprawą we wrześniu.
Większość radnych odrzuciła ten projekt, o co zresztą apelował miejski konserwator zabytków, Hubert Mącik: – To jedna z najstarszych nazw w centrum Lublina – tłumaczył radnym Mącik. – Czy nie warto byłoby upamiętnić historię Jana Gilasa w innym miejscu, możliwie blisko Ratusza, a jednocześnie nie tracić tej nazwy?
Ostatecznie Ratusz uznał, że można uhonorować woźnego zmieniając nazwę tylko pewnego odcinka ulicy. – Zarówno upamiętnić tę bohaterską postać, jak i zachować historyczną nazwę ulicy – czytamy w piśmie Artura Szymczyka, zastępcy prezydenta Lublina. Jak miałoby to wyglądać w praktyce? – Jest jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić – stwierdza konserwator.
Spójrzmy na mapę. Jeżeli wybór padnie na Bernardyńską, sprawa będzie łatwa, bo ulica wyraźnie dzieli się na dwie części. Ta biegnąca od pl. Wolności do Zamojskiej jest powszechnie kojarzona jako ul. Bernardyńska. Za to niewiele osób kojarzy z tą nazwą drugi odcinek, między placem Wolności a deptakiem. Trudniej byłoby podzielić ul. Przechodnią.
W sprawie ulicy Gilasa konserwator ma rozmawiać z autorami obywatelskiego projektu uchwały odrzuconego we wrześniu przez radnych. Kiedy? – Mam nadzieję, że jak najszybciej – odpowiada Mącik.
Nieznany bohater
9 września 1939 roku Lublin został po raz drugi zbombardowany przez Niemców. Ucierpiało głównie centrum miasta, w tym rejon Krakowskiego Przedmieścia. W samym Ratuszu zginęły 42 osoby.
Jedna z bomb, które spadły na Ratusz, nie wybuchła. Z budynku wyniósł ją na własnych rękach 38-letni woźny, Jan Gilas. Trzymając pocisk w objęciach zmarł z wysiłku przed schodami. Fotografia leżącego Gilasa jest jednym z najbardziej znanych zdjęć z wojennego Lublina.
Podczas tego samego nalotu zginął lubelski poeta Józef Czechowicz, który był wówczas u fryzjera przy ul. Kapucyńskiej. Na budynek spadła jedna z niemieckich bomb.