Na rynku brakuje jajek, a ich cena ciągle rośnie i może dojść do złotówki za sztukę. To efekt afery ze skażonymi jajami na Zachodzie, gdzie wybito wiele niosek. Tamtejsze sklepy zaczęły sprowadzać jaja z Polski, płacąc lepiej niż nasze, a towar bierze ten, kto więcej płaci
Problem zaczął się miesiąc temu. Średnie jajko kosztowało wcześniej w hurcie 35 groszy. Teraz kosztuje 60 – mówi jeden ze sprzedawców jaj na giełdzie w Elizówce. W ciągu tygodnia, jak podaje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, średnia cena jaj klasy L wzrosła o blisko 14 proc., zaś tydzień wcześniej o 28 proc. podrożały najmniejsze jajka.
Wysokie ceny widać w sklepach, o ile w ogóle można tam kupić jaja, a bywają z tym problemy. – W dużych sieciach detalicznych, w zależności od lokalizacji, obserwujemy braki jaj na półkach sklepowych – potwierdza Katarzyna Gawrońska z Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
Jaj zabrakło nawet w największej sieci handlowej w Polsce, czyli w Biedronce. – Mogą występować czasowe ograniczenia dostępności tego produktu – przyznaje nam spółka Jeronimo Martins Polska, właściciel Biedronki. – W znacznej większości naszych placówek jajka są dostępne w sprzedaży.
– Producenci pozrywali umowy z marketami, bo były dla nich niekorzystne – tłumaczy Jolanta Rola, właścicielka fermy w Wyżnicy-Kolonii koło Kraśnika. – Był nacisk na organizowanie promocji, co zawsze odbywa się kosztem producenta.
Polskie fermy wolą robić interesy z zagranicznymi odbiorcami, którzy więcej płacą. – Wzrost cen jaj jest problemem o skali europejskiej – wyjaśnia Gawrońska. Tłumaczy, że jest to efekt wybicia wielu kur po tym, jak na Zachodzie odkryto jaja skażone środkiem owadobójczym.
– Ponadto we Włoszech, które należą do grona największych producentów jaj, wystąpiła w ostatnich tygodniach duża liczba ognisk grypy ptaków, co skutkowało likwidacją ponad miliona kur niosek. Polska jako jeden z największych producentów i eksporterów jaj w skorupkach, ma możliwości częściowego zaspokojenia popytu zagranicznego – zaznacza Gawrońska – Kontrahenci europejscy oferują ceny znacznie przewyższające oferty krajowe.
O polskie jaja pyta zresztą nie tylko Europa. – W miniony czwartek dzwonili do mnie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Chcieli 300 tys. jaj – mówi Grzegorz Wiejak z fermy w podlubelskiej Kazimierzówce. – Telefonów z pytaniem o jajka odbieram jednak mnóstwo, aczkolwiek nie jesteśmy w stanie więcej wyprodukować. Obecnie moglibyśmy sprzedać nawet 200 proc. produkcji.
– To, co kury zniosą, rozchodzi się w sekundzie – potwierdza Jolanta Rola. – Jest obawa, że jajek zabraknie na Boże Narodzenie. Chyba że markety zaproponują dostawcom ceny zbliżone do tych proponowanych przez Zachód. Jak nic się nie zmieni, to jajko będzie towarem reglamentowanym. Cena może dość nawet do złotówki za sztukę.
Ceny z wczoraj
Ceny 10 jajek klasy L w wybranych sklepach w Lublinie. • Biedronka: 5,49 zł • Lidl: 4,99 zł • Żabka (al. Spółdzielczości Pracy): 5,99 zł