Były dyrektor szpitala neuropsychiatrycznego w Lublinie został skazany za ustawienie przetargu. Edward L. doprowadził do podmiany oferty jednego z dostawców. Dzięki temu firma mogła wygrać przetarg.
Rozstrzygnięcie w tej sprawie ogłosił we wtorek Sąd Rejonowy Lublin – Zachód. Edward L. stanął przed sądem w maju i przyznał się do winy. Postępowanie ograniczyło się więc do jednej rozprawy. Na byłym dyrektorze szpitala neuropsychiatrycznego w Lublinie ciążyły dwa zarzuty, dotyczące ustawiania przetargu. Edward L. odpowiadał za ukrywanie dokumentów oraz poświadczenie nieprawdy dla osiągnięcia korzyści materialnej. Grozi za to do 8 lat więzienia. Były dyrektor postanowił dobrowolnie poddać się karze. Został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz 15 tys. zł grzywny. Ponieważ Edward L. nadużył swojego stanowiska, został również ukarany trzyletnim zakazem sprawowania funkcji kierowniczych.
Prokuratorskie śledztwo i oskarżenie Edwarda L. to skutek kontroli, przeprowadzonej w szpitalu przez marszałka województwa. Jej wyniki pogrążyły szefa placówki. Pod koniec listopada 2017r. roku Edward L. został dyscyplinarnie zwolniony ze stanowiska dyrektora. Zarząd województwa skierował wtedy do prokuratury zawiadomienie, dotyczące ustawiania przetargu.
Chodziło o postępowanie z czerwca 2017r., na dostawę preparatów dezynfekcyjnych dla szpitala. Prokuratura ustaliła, że dyrektor lecznicy polecił pracownikom, by usnęli z dokumentacji ofertę jednej z firm. Opiewała ona na ponad 263 tys. zł. Później w miejsce pierwszej propozycji podłożono drugą ofertę tego samego dostawcy. Tym razem jednak proponowana cena wynosiła 232 tys. zł.
- Edward L. nadużył swojego stanowiska. Działał dla osiągnięcia korzyści majątkowej przez spółkę – wyjaśniła w uzasadnieniu wyroku sędzia Agata Lebiedowicz. – Oskarżony przyznał, że znał osobiście przedstawiciela spółki. Nie sprawiała ona problemów w przypadku opóźnień z płatnościami.
Z ustaleń sądu wynika, że właśnie dlatego dyrektor szpitala chciał, by firma nadal dostarczała preparaty dla lecznicy. Podczas śledztwa Edward L. nie przyznawał się do zarzutów. Składał jedynie krótkie wyjaśnienia. W sądzie zmienił taktykę, co przełożyło się na łagodny wyrok.
- Wymierzając karę sąd wziął pod uwagę, iż oskarżony nie był dotychczas karany. Przyznał się do zarzucanych mu czynów i chciał dobrowolnie poddać się karze – dodała sędzia Lebiedowicz.
Śledczy nie znaleźli dowodów, by Edward L. brał łapówki od firmy, która wygrała przetarg. Dlatego dyrektor odpowiadał jedynie za poświadczenie nieprawdy i ukrywanie dokumentów. Wyrok jest nieprawomocny.