Dzięki bezprawnym decyzjom samorządowców, producenci rolni mogli starać się o unijne dotacje. Do takich wniosków doszli agenci CBA, podczas kontroli w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie. Teraz urzędnicy będą się musieli tłumaczyć przed prokuratorem.
Do Prokuratury Regionalnej w Lublinie trafiło właśnie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez samorządowców. Chodzi o lata 2010 – 2013, kiedy obecny marszałek Sławomir Sosnowski był wicemarszałkiem i odpowiadał za sprawy rolnictwa. Zawiadomienie obejmuje również dyrektora podległego mu Departamentu Rolnictwa i Środowiska Sławomira Struskiego.
– Dotyczy podejrzenia niedopełnienia obowiązków, związanych z nadzorem nad organizowaniem się grup producentów rolnych – wyjaśnia Waldemar Moncarzewski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
Chodzi o 6 decyzji, dotyczących spółek starających się o przyznanie statusu grupy producenckiej. Dwie z nich zajmują się produkcją zwierzęcą, a pozostałe roślinną. Dwa wnioski urzędnicy rozpatrzyli pozytywnie. Pozostałe cztery podmioty „wstępnie” uznano za grupy producenckie.
– Kwestionowane decyzje pozwoliły tym wszystkim podmiotom na staranie się o dotacje ze środków europejskich – wyjaśnia prokurator Moncarzewski.
Pieniądze rozdzielała Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Według śledczych, producenci których dotyczy zawiadomienie zainkasowali ponad 22 mln zł.
Z zawiadomienia CBA wynika, że urząd marszałkowski wydał decyzje z „rażącym” naruszeniem prawa polskiego i unijnego. Podmioty starające się o przyznanie statusu grupy producenckiej nie spełniały bowiem wszystkich, wymaganych przepisami kryteriów. Niesłusznie więc dostały „zielone światło” do ubiegania się o dotacje. Z zawiadomienia nie wynika, by autorzy wniosków byli w jakikolwiek sposób powiązani z samorządowcami. CBA zarzuca im działanie dla uzyskania tzw. korzyści majątkowej. Te jednak mieli odnieść jedynie producenci.
W środę sprawa została przekazana do Prokuratury Okręgowej w Lublinie, która zdecyduje o ewentualnym wszczęciu śledztwa. Zarzuty wysuwane pod adresem samorządowców zagrożone są karą do 10 lat więzienia.
– Do urzędu nie dotarły do tej pory żadnych informacji na temat. O wszystkim dowiedziałem się od dziennikarzy. Do tej pory przeprowadzane kontrole nie polegały w ten sposób, że informacje były kierowane na zewnątrz, bez informowania siebie nawzajem. Myślałem, że czasy, kiedy kierowano się zasadą „pokaż mi człowieka, a paragraf się znajdzie” dawno minęły – komentuje marszałek Sosnowski. – Przez ponad dekadę pracy w urzędzie podejmując decyzje kierowałem się zasadą dobra wspólnego i polegałem na pracownikach, którzy je przygotowują i opracowują. W tej sprawie nie mam sobie kompletnie nic do zarzucenia. Myślę, że u progu 1 września rozpoczęła się kampania, która będzie polegała na walce rządu z samorządem.
Kontrola Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubelskiego, podobnie jak w 15 innych urzędach w całym kraju rozpoczęła się w połowie czerwca. Agenci mieli sprawdzać, jak dzielono unijne dotacje i prześwietlić oświadczenia majątkowe marszałków województw. Według przekazywanych wówczas informacji działania miały zakończyć się we wrześniu.
– Nie mamy wiedzy, czy kontrola się zakończyła. Nie wpłynęły do nas żadne protokoły i wnioski pokontrolne – mówi Beata Górka, rzecznik prasowy marszałka.