Kampania Przeciw Homofobii rozważa pozwanie do sądu Wojciecha Cejrowskiego za jego występy w Lublinie. Na razie organizacja zwróciła się w tej sprawie do rzecznika praw obywatelskich i rządu.
W wypełnionej po brzegi sali podróżnik mówił m.in. o homoseksualistach.
- Chodzi o stałe i uporczywe potępianie grzechu sodomskiego, którego oni się dopuszczają - grzmiał Cejrowski. - U zdrowego mężczyzny pederasta wzbudza obrzydzenie. Ale także obrzydzenie w oczach Boga. A my mamy obowiązek wytykać ich palcami, jeżeli to im uratuje duszę wieczną przed potępieniem.
Te słowa oburzyły środowiska homoseksualne i organizacje walczące o równouprawnienie. - Lesbijki i geje zostali w sposób bardzo prymitywny obrażeni - mówi Marta Abramowicz, prezes Kampanii Przeciw Homofonii. - W dodatku, działo się to w murach uniwersytetu, i to katolickiego.
Abramowicz zwróciła się o interwencję do rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego i Elżbiety Radziszewskiej, pełnomocnika rządu ds. równego traktowania.
"Wypowiedź pana Wojciecha Cejrowskiego nie tylko obraża osoby homoseksualne, ale także nawołuje do nienawiści wobec nich oraz zachęca do popełnienia przestępstwa” - napisała w obu pismach M. Abramowicz. I dołączyła kopię naszego artykułu, w którym opisaliśmy występ podróżnika.
- Sprawę analizują prawnicy. Rozważamy wniesienie sprawy karnej - dodaje Abramowicz. Co na to Cejrowski? Nie wiadomo, bo odmówił nam komentarza na ten temat.
Władze KUL od wszystkiego się odcinają. - To była inicjatywa klubu Vade Mecum - mówi Beata Górka, rzecznik uniwersytetu. - Na takie wydarzenia organizowane przez stowarzyszenia studenckie działające na uniwersytecie uczelnia bezpłatnie udostępnia sale.
Spotkanie było płatne (bilety po 15 i 25 zł). Organizatorzy nie chcieli ujawnić, do kogo trafiły pieniądze z wejściówek.