Cofnięcia zgody na budowę samoobsługowej myjni samochodowej domagają się mieszkańcy jednego z bloków na Czubach. Skarżą się, że myjnia, która powstała na parkingu sklepu Stokrotka, jest dla nich uciążliwa za dnia oraz w nocy.
To dalszy ciąg sprawy, o której pisaliśmy kilkakrotnie. Samoobsługowa myjnia przed Stokrotką na styku ul. Bursztynowej i Ametystowej (os. Poręba) zaczęła działać wiosną. Jeszcze zanim powstała, okoliczni mieszkańcy zaczęli się obawiać, że takie sąsiedztwo będzie dla nich uciążliwe. I rzeczywiście, skargi pojawiły się bardzo szybko.
– Gdy na myjni są trzy samochody, słychać duży szum. Gdy jest wiatr, z mycia unosi się mgiełka z chemikaliami – mówiła nam w lipcu Stanisława Kossowska, mieszkanka bloku przy Bursztynowej 14, której balkon wychodzi na wprost myjni. Jej zdaniem Urząd Miasta nie powinien wydać pozwolenia na budowę myjni.
Niezadowoleni mieszkańcy starają się w Ratuszu o to, by jeszcze raz przyjrzał się sprawie.
– Pod koniec lipca do Urzędu Miasta wpłynął wniosek dwóch osób fizycznych o wznowienie postępowania administracyjnego zakończonego ostateczną decyzją o pozwoleniu na budowę myjni samochodowej przy ul. Bursztynowej – przekazuje nam Anna Czerwonka z biura prasowego Ratusza.
Autorzy tego wniosku oczekują, że miasto wznowi postępowanie i zakończy je nową decyzją, tym razem odmowną. Twierdzą, że ich interes powinien być brany pod uwagę przy rozpatrywaniu tej sprawy, bo myjnia, jak podkreślają, oddziałuje na ich nieruchomość.
Na razie nie wiadomo, czy Urząd Miasta uzna za zasadne wznowienie postępowania.
– Zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania administracyjnego podanie o wznowienie postępowania wnosi się w terminie jednego miesiąca od dnia, w którym strona dowiedziała się o okoliczności stanowiącej podstawę do takiego wznowienia – stwierdza Czerwonka. – Wobec tego, że to na wnioskodawcach ciąży obowiązek wskazania, że termin ten został zachowany, zostali oni wezwani do złożenia pisemnych wyjaśnień w tym zakresie.
Ul. Bursztynowa nie jest pierwszym w Lublinie miejscem, w którym obecność samoobsługowej myjni jest powodem skarg okolicznych mieszkańców. Tak samo było ponad 10 lat temu przy ul. Perłowej, gdzie sąsiedzi narzekali na hałas. Po ich skargach wykonano tu pomiary natężenia dźwięku, które wykazały przekroczenie nocnych norm hałasu o 7 decybeli.
Wynik badania był podważany przez właściciela myjni, który twierdził, że w trakcie pomiarów mieszkańcy specjalnie korzystali z jego urządzeń. Powtórne pomiary nie wykazały przekroczenia norm i na tej podstawie Urząd Miasta odmówił wydania decyzji ograniczającej dopuszczalny poziom hałasu emitowanego przez myjnię. Mieszkańcy zaskarżyli tę odmowę, a sprawa dotarła aż do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który orzekł że miasto nie mogło pominąć wyników pierwszego pomiaru.
Na kolejny konflikt zanosi się przy Onyksowej, gdzie myjnia powstała na parkingu towarzyszącym kilku sklepom. Tuż przy parkingu budowany jest obiekt, który w praktyce nie będzie się wiele różnić od bloku mieszkalnego, choć oficjalnie będzie „budynkiem usługowym z częścią noclegową”. Obiekt powstaje w bardzo małej odległości od myjni.