17-letnia Martyna dwa lata temu zachorowała na białaczkę, a w tym roku z powodu pożaru straciła dach nad głową. Wczoraj z rąk aktora Mateusza Damięckiego odebrała czek na 10 tys. zł. Ale pomoc nadal jest potrzebna.
We wręczaniu pieniędzy uczestniczył też znany aktor, Mateusz Damięcki. Martynie życzył przede wszystkim zdrowia.
Martyna Łabęcka trafiła do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie dwa lata temu, bo zachorowała na ostrą białaczkę mieloblastyczną. Musiała przejść kilka cykli chemioterapii i przeszczep szpiku kostnego.
– Lekarze zawsze byli tutaj wspaniali. Pocieszali, rozmawiali, zawsze byli dla mnie mili – wspomina Martyna, choć do tej pory odczuwa poważne skutki uboczne leczenia. Na dodatek, w styczniu tego roku spłonął dom, w którym wcześniej mieszkała ze swoją mamą (tato od kilku lat nie żyje) i z czworgiem rodzeństwa. Teraz wszyscy mieszkają u rodziny, tymczasem ze względu na stan zdrowia, Martyna powinna mieć oddzielny pokój.
Czek od fundacji niestety nie zaspokoi wszystkich potrzeb. – Musimy doprowadzić ogrzewanie, wymienić popękane rury i bojler – mówi pani Anna, mama Martyny. – Dom od lat dzierżawimy od gminy, ale już nieraz inwestowaliśmy w niego pieniądze. Doprowadziliśmy wodę, zrobiliśmy łazienkę. Najbardziej chciałabym, żeby gmina pozwoliła nam wydzierżawić go na czas nieokreślony. Teraz musimy co roku podpisywać nową umowę, nie czujemy się pewnie.