Na ścianach bohomazy, obok rozbite butelki, a do tego, co wieczór schadzki pod oknami. To codzienność mieszkańców bloku przy ul. Montażowej 1. Administracja na dobry początek proponuje termomodernizację budynku.
"Z tyłu budynku codziennie zbiera się podejrzany element z całego osiedla. Młodzi ludzie piją alkohol, krzyczą, piszą po ścianach, a nawet załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. Notorycznie dochodzi też do kradzieży w piwnicach. Patrole policji w ogóle do nas nie zaglądają, a administracja nie reaguje na nasze sygnały...” – skarży się w e-mailu Czytelniczka. "Nie wiem już, gdzie szukać ratunku” – dodaje.
Administracja osiedla rozkłada bezradnie ręce.
– Dostajemy sygnały o uciążliwym towarzystwie, które zbiera się przy bloku. Informowaliśmy o tym dzielnicowego. To właściwie wszystko, co możemy zrobić w tej sprawie – tłumaczy Ewa Rutkowska, zastępca prezesa Osiedlowego Zarządu Budynków "Tatary”. Policja odpiera zarzuty o opieszałość.
– Od stycznia przy ul. Montażowej 1 mieliśmy dziewięć interwencji. Dotyczyły one zakłócania porządku i ciszy nocnej. W jednym przypadku chodziło o włamanie do piwnicy. Liczba interwencji świadczy o tym, że nasze patrole docierają także na tę ulicę – podkreśla Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Mundurowi apelują do mieszkańców o współpracę.
– Wiele zależy od samych lokatorów bloku. Jeśli są świadkami przestępstwa lub wykroczenia, powinni jak najszybciej zgłaszać to do nas. Obecność świadka na pewno przyśpieszy wskazanie sprawcy. Ponadto, mieszkańcy mogą zgłaszać swoje uwagi dzielnicowemu, który najlepiej orientuje się w problemach osiedla – podpowiada rzecznik policji.
Zarządca budynku przy Montażowej obiecuje, że na początek zadba o wygląd bloku. – Jesienią albo na wiosnę ocieplimy budynek. Prace potrwają miesiąc, a dzięki nim blok na pewno zyska lepszy wygląd. Elewacja będzie odnowiona, znikną wulgarne napisy – zapewnia Rutkowska.