Brakuje rozwiązań pozwalających nam bezpiecznie jeździć po śródmieściu – wytykają Ratuszowi lubelscy rowerzyści.
Pod koniec miesiąca cykliści zaczną prace nad projektem polityki rowerowej miasta. Ułożą sieć tras, plan ich budowy i zaproponują, by na takie inwestycje miasto co roku przeznaczało stałą kwotę. Chcą bezpiecznie jeździć po śródmieściu.
– Absolutnie nie chcemy, żeby budować w centrum nowe drogi rowerowe. Lepiej wyznaczać pasy dla rowerów lub kontrapasy (do jazdy ulicą jednokierunkową pod prąd – przyp. red.) albo stosować elementy uspokajające ruch tak, by był bezpieczny dla jednośladów – mówi Aleksander Wiącek z Porozumienia Rowerowego. Kontrapasy widzi m.in. na Konopnickiej i Zielonej.
Rowerzyści chcą, by magistrat częściej wydzielał im pasy na jezdni. Po raz pierwszy takie rozwiązanie będzie zastosowane przy okazji remontu ul. Krochmalnej. Cykliści chcą, by było tak również podczas remontu ul. Podzamcze. Szanse mają małe.
Porozumienie chce też, by tam, gdzie obok przejścia dla pieszych jest przejazd dla rowerów nie trzeba było włączać zielonego światła przyciskiem.
Odpowiedź Ratusza? Możliwe, ale nie wszędzie.
– Jeszcze tak dużo rowerów na skrzyżowaniach nie mamy, żeby np. eliminować włączanie światła przyciskiem na ul. Jana Pawła II, gdzie po południu jest trzech rowerzystów na godzinę – odpowiada Janicki.
Cykliści sugerują też poszerzenie ścieżki prowadzącej nad Zalew Zemborzycki. – Między mostem kolejowym a zalewem – precyzuje Wiącek.