– W ciągu najbliższych dwóch lat na emeryturę mogą przejść wszystkie pielęgniarki ze szpitala w Krasnymstawie – alarmuje pielęgniarski samorząd. – W podobnej dramatycznej sytuacji jest coraz większa liczba placówek zdrowia, zwłaszcza tych powiatowych
– Problem, zwłaszcza w kontekście wcześniejszych emerytur, jest coraz poważniejszy – mówi Maria Olszak-Winiarska, przewodnicząca Zarządu Regionu Lubelskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – Starzenie się kadry pielęgniarskiej nie dotyczy tylko szpitali, ale też podstawowej opieki zdrowotnej. Tam średnia wieku personelu pielęgniarskiego to obecnie 63 lata! W ubiegłym roku tylko z lubelskiej izby pielęgniarskiej na emeryturę odeszło 130 kobiet.
Dramatyczną sytuację pogarsza fakt, że województwo lubelskie przoduje w statystykach dotyczących starzenia się społeczeństwa. – Z jednej strony mamy coraz starszą kadrę, a drugiej coraz więcej starszych osób, które wymagają opieki. Kto się nimi zajmie? – pyta przewodnicząca. – Z naszych analiz wynika, że np. w szpitalu w Krasnymstawie do 2019 roku prawa emerytalne nabędą wszystkie 22 pracujące tam pielęgniarki.
Problem z brakiem personelu odczują przede wszystkim placówki powiatowe. – To bardzo niepokojąca tendencja – mówi Marek Kos, dyrektor SPZOZ w Kraśniku. – Jednym z powodów jest to, że Lublin drenuje teren z pracowników. Kiedyś pielęgniarki pracujące w naszym szpitalu dorabiały w Lublinie. Teraz to się odwróciło. Pracują przede wszystkim tam, bo zarobki są o kilkaset złotych wyższe.
– Najgorzej jest w szpitalach powiatowych, gdzie wynagrodzenie jest znacznie niższe. We Włodawie, Opolu Lubelskim czy Biłgoraju zasadnicze wynagrodzenie to 1,4-1,6 tys. zł brutto, a dla pielęgniarek ze specjalizacją 1,9-2,1 tys. zł brutto – mówi Olszak-Winiarska. – Trudno się więc dziwić, że większość albo wybiera większe miasta albo emigrację. Na zachodzie pielęgniarki zarabiają nawet do 8 tys. zł.
– Na razie radzimy sobie z tym w ten sposób, że pielęgniarki, które przechodzą na emeryturę nadal pracują – dodaje dyr. Kos. – W perspektywie najbliższych lat problem będzie coraz większy. Nie mogę przecież liczyć tylko na to, że pielęgniarka, która przeszła na emeryturę, dalej będzie pracować.