Coraz więcej polskich medyków wybiera pracę za granicą – alarmuje samorząd lekarski. Do tej pory wyjechało już ok. 12 tysięcy osób i na tym nie koniec
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Sytuacja staje się bardzo dramatyczna, bo rośnie średnia wieku lekarzy i za chwilę powstanie luka pokoleniowa. Wyjazdy lekarzy za granicę to jeden z powodów. Szacuje się, że do tej pory wyjechało ok. 12 tysięcy medyków. Polska ma aktualnie najniższy w Europie wskaźnik liczby lekarzy przypadających na tysiąc mieszkańców - 2,2 – mówi Marek Stankiewicz, rzecznik Lubelskiej Izby Lekarskiej. – Najbardziej atrakcyjna grupa dla zagranicznych pracodawców to lekarze w wieku 36–42 lata, którzy mają już specjalizacje, a jednocześnie są jeszcze młodzi. Widać już kolejną grupę najmłodszych lekarzy, którzy chętnie korzystają z zagranicznych propozycji.
Jak tłumaczy Stankiewicz, to lekarze, którzy są już po stażu podyplomowym, ale nie dostali się na wymarzoną specjalizację. – Mogą ją zrobić za granicą, bo jest mnóstwo ofert, np. z klinik w Niemczech, które oferują pracę połączoną z możliwością kształcenia podyplomowego – mówi Stankiewicz. – Z zagranicznych ofert korzystają m.in. chirurdzy, ginekolodzy, psychiatrzy, pediatrzy. Oprócz Niemiec, wybierają kliniki w Anglii, Irlandii, Holandii oraz w krajach skandynawskich, głównie Danii i Szwecji.
Dlaczego lekarze wolą pracować za granicą? – Nie chodzi tylko o względy finansowe, chociaż wynagrodzenie jest wielokrotnie wyższe niż w Polsce. Bardzo ważna jest też niemal perfekcyjna organizacja pracy w szpitalu oraz czas, jaki lekarz może poświęcić pacjentowi, bo nie ma na głowie „papierologii”, jak w Polsce – zaznacza Stankiewicz. – Poza tym za granicą jest możliwość ciągłego dokształcania. W Anglii lekarz może cztery razy w roku wyjechać na tygodniowe sympozjum, a jego koszt odpisać sobie od podatku.
W najbliższą sobotę w Warszawie odbędzie się manifestacja lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów, ratowników medycznych i diagnostów laboratoryjnych. Chcą zwrócić uwagę na to, że za kilka lat nie będzie miał kto leczyć pacjentów, bo emigracja zarobkowa jest coraz częstszym zjawiskiem, a populacja polskich medyków starzeje się.
Porozumienie Zawodów Medycznych chce zwiększenia nakładów finansowych na ochronę zdrowia do poziomu 6,8 procent PKB z obecnych 4,8 procent.
– W manifestacji wezmą udział m.in. przedstawiciele zawodów medycznych z województwa lubelskiego. Mamy potwierdzone grupy z Radzynia Podlaskiego, Zamościa i Biłgoraja. Dwa autokary wyjadą z Lublina. Bardzo dużo osób wybiera się też na własną rękę – mówi Jakub Kosikowski z Porozumienia Zawodów Medycznych. – Jeśli nie będzie żadnego odzewu ze strony Ministerstwa Zdrowia, będziemy rozważać zorganizowanie protestu.