Robotnicy przygotowujący teren pod budowę nowego parku w dzielnicy Czuby rozpoczęli pracę od wycięcia drzew. Mieszkańcy są oburzeni.
Park Czuby ma powstać w długiej, zarośniętej chwastami dolinie między osiedlami dzielnicy Czuby ciągnącej się od ul. Orkana po Nadbystrzycką. Jako pierwsza powstanie tzw. część centralna między wiaduktem w ciągu ul. Jana Pawła II, a drugim, którym biegnie ul. Filaretów.
Mają się tam znaleźć m.in. boiska do koszykówki i siatkówki o poliuretanowej nawierzchni oraz zbudowane z takiego samego tworzywa dwa korty tenisowe. Będzie też amfiteatr o średnicy 12 metrów, który zostanie zbudowany na wysokości Szkoły Podstawowej nr 51 oraz specjalnie wyznaczony placyk do grillowania i stylowa altanka.
Pierwsze prace już się zaczęły. Robotnicy wyrównują spychaczami ziemię, wyciągają z niej porzucone kawałki betonu i sterty śmieci oraz… wycinają rosnące tam drzewa. Właśnie ta wycinka oburzyła mieszkańców Czubów.
- Kiedy poszli do robotników dowiedzieli się, że drzewa mają być wycięte, bo taki jest projekt nowego parku - mówi Witold Grabarczuk, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Czuby Południe. Grabarczuk o całej sprawie powiadomił lubelskie media oraz miejskich urzędników.
Ustaliliśmy, że urząd formalnie nie wydał żadnego pozwolenia na usunięcie drzew. Wczoraj miejscy inspektorzy ochrony środowiska pojechali na miejsce. Ale prace, choć bez pozwolenia, odbywają się zgodnie z zatwierdzonym przez magistrat harmonogramem.
- Trzeba było zrobić taki projekt, żeby zachować te drzewa, które już tam są. Chyba, że gdzieś się je przesadzi, ale na to się nie zanosi, bo nie są one wykopywane, ale wycinane - mówi Grabarczuk. - Rozumiem, że usuwane są jakieś chaszcze i krzaki. Ale zdrowe drzewa powinny pozostać mimo, że są to samosiejki.
- Te drzewa, które zostały przeznaczone do wycinki nie mają szans na dłuższe życie - tłumaczy Wiesław Piątkowski, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta. Urzędnicy opiniując plan robót zastrzegli, że równolegle do wycinki prowadzone mają być nasadzenia. - Tak, by nie powstała pustynia - dodaje Piątkowski.