Pomnik Jana Karskiego mógłby stanąć w okolicach ulicy jego imienia. Szkic przygotował znakomity rzeźbiarz Andrzej Pityński z Nowego Jorku, autor słynnego monumentu katyńskiego w Jersey City.
Trwają obchody 75-lecia misji Jana Karskiego. Patronat honorowy na rocznicą heroicznego działania legendarnego emisariusza Polskiego Państwa Podziemnego i Rządu RP na Wychodźstwie przyjął prezydent RP Andrzej Duda.
Sojusznikiem pełniejszego wprowadzenie bohatera do świadomości publicznej jest wojewoda lubelski Przemysław Czarnek, który już kilkakrotnie spotykał się z Towarzystwem Jana Karskiego.
– Postawą pana wojewody jesteśmy zbudowani. Mamy wspólne plany związane z 75-leciem misji – szczególne wrażenie zrobiło na nas jego zainteresowanie upamiętnieniem bohatera w formie pomnikowej w okolicy ulicy Jana Karskiego w Lublinie, przebiegającej w pobliżu gmachu Urzędu Wojewódzkiego – mówi sekretarz Towarzystwa Jacek Woźniak.
– Podzielamy pogląd, iż obecność monumentu dedykowanego dziełu naszego wybitnego patrona opodal byłej siedziby PKWN, ekspozytury narzuconej Polsce dominacji moskiewskiej, którą Karski zwalczał, ma swoje głębokie i symboliczne uzasadnienie. Przypomnijmy, że w czasie okupacji bohater bywał w Lublinie wielokrotnie. Stąd m.in. wyruszał w swą słynną wyprawę do obozu tranzytowego dla Żydów w Izbicy, do którego wszedł w przebraniu ukraińskiego strażnika.
Związany był z innymi miejscowościami na terenie województwa. Brał udział w kampanii wrześniowej w boju pod Kransymstawem, wzięty do sowieckiej niewoli został pod Krasnobrodem, a w Żyrznie u hrabiny Zofii Siemiątkowej bywał często w związku z działaniami konspiracyjnymi – dodaje Jacek Woźniak.
Towarzystwo przekazało wojewodzie projekt ideowy monumentalnego akcentu pomnikowego autorstwa znakomitego rzeźbiarza Andrzej Pityńskiego, na stałe mieszkającego w metropolii nowojorskiej. Ze względu na postać Jana Karskiego, artysta zadeklarował swój honorowy (bezkosztowy) udział w całej realizacji.
– Wyszedłem z założenia, że to nie może być nic figuratywnego. Żaden tam Karski biadający i załamujący ręce nad losem mordowanego narodu żydowskiego. Wyszedłem od symboliki ognia. Ognia piekielnego, którym palono Żydów. Sześć wielkich płomieni – odpowiadających sześciu milionom zgładzonych – bije w górę i ostatecznie splata się. Jednak u szczytu wyłania się wolna od ognia przestrzeń w formie Gwiazdy Dawida. Holocaust nie jest daremny. Potwierdziła to dobitnie historia, bowiem z bezprecedensowej tragedii wyłoniło się w 1948 roku państwo żydowskie – powiedział nam artysta.
Z końcem maja br. wojewoda skierował do prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka pismo informujące o inicjatywie pomnikowej, przypominające związki bohatera z Lublinem i województwem, zarówno podczas wojny, jak i później (w tym doktorat honorowy UMCS) oraz sugerujące ewentualną lokalizację w rejonie ulicy Karskiego od strony zbiegu Lubomelskiej, de Tramecourta, z następującą konkluzją:
„Mając na względzie powyższe, zwracam się z prośbą o poddanie analizie możliwości zlokalizowania pomnika we wskazanym miejscu, a jeżeli nie byłoby to możliwe, wskazanie innego, równie reprezentacyjnego. Uważam, że postać Jana Karskiego i Jego związki z miastem powinny zostać uhonorowane miejscem pamięci w przestrzeni publicznej, a dla wizytujących miasto było sygnałem naszej wdzięczności dla czynów wybitnego Polaka”.
Dołączony został projekt Pityńskiego.
Na odpowiedź trzeba było czekać aż do 3 sierpnia. Odpowiedział zastępca prezydenta Artur Szymczyk:
„Doceniając w pełni inicjatywę zmierzającą do uczczenia pamięci Jana Karskiego poprzez wybudowanie w Lublinie pomnika, nie sposób na obecnym etapie odnieść się szczegółowo do jego lokalizacji.
Przedstawiona przez Towarzystwo Jana Karskiego propozycja umiejscowienia pomnika przy zbiegu ulic Lubomelskiej i Jerzego Tramecourta nie pozwala na jednoznaczne stwierdzenie, że jest to działka Gminy Lublin. W przypadku nieruchomości stanowiących własność innych podmiotów trudno odnosić się do możliwości lokalizacji na nich pomnika nie mając do nich praw”.
Ratuszowi trzeba było dwa miesiące i trzy dni, aby ustalić „jednoznacznie”, czy jakimś gruntem dysponuje, czy nie. Ustalił – jak wyżej, czyli nic.
Pojawiła się za to interesująca idea posadowienie pomnikowego akcentu przed gmachem Collegium Iuridicum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
– Poproszony zostałem o wstępny szkic wizualizacyjny, który mógłby zostać zaprezentowany gremium rektorskiemu KUL. Zrobiłem to. Moim zdaniem to znakomita lokalizacja. W osi widokowej samej ulicy Jana Karskiego i świetnej ekspozycji widokowej od strony Krakowskiego Przedmieścia. Mam nadzieję, iż zyska on uznanie władz KUL – mówi Pityński.
Wojewoda Przemysław Czarnek ma się w tej sprawie spotkać z rektorem uczelni księdzem profesorem Antonim Dębińskim.
Wojenna misja Jana Karskiego rozpoczęła się w kwietniu 1942 roku, a jej najbardziej spektakularnym momentem było przyjęcie polskiego emisariusza w Białym Domu przez prezydenta Franklina Delano Roosevelta 28 lipca 1943 roku. Być może byłaby szansa, aby na 75-lecie tego spotkania, w przyszłym roku monument upamiętniający misję Jana Karskiego mógł zostać odsłonięty.
Przypomnijmy, że następny rok jest także rokiem jubileuszu stulecia Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Być może symboliczne skojarzenie rocznic uczelni i misji miałoby swój sens.