Blisko 920 mln zł wyniosą tegoroczne dochody województwa lubelskiego. Wydatki kształtują się na poziomie 984 mln zł. Tak skromnego budżetu regionu nie było od sześciu lat.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Chociaż ten budżet jest niższy od ubiegłorocznych, kiedy prowadziliśmy wiele inwestycji, to dziś mamy wyraźny wzrost wydatków na zadania własne. I to cieszy. Główne wydatki to inwestycje drogowe – podkreśla marszałek Sławomir Sosnowski (PSL).
Nieco ponad połowa z zaplanowanych do wydania 984 mln zł zostanie przeznaczona na zadania związane z transportem. 272 mln trafią w tym roku na prace przy przebudowie 15 dróg wojewódzkich. 20 mln zł to kwota, jaką samorząd dołoży do funkcjonowania Portu Lotniczego Lublin obejmując akcje spółki. Blisko 65 mln zł wyniesie dotacja do przewozów kolejowych. Znaczną kwotę stanowią też dopłaty do biletów autobusowych – w 2017 r. będzie to 44 mln zł.
Wydatki województwa będą przeznaczone także na: administrację (11,18 proc.), ochronę zdrowia (7,01 proc.), kulturę (6,1 proc.), oświatę (4,78 proc.), politykę społeczną (4,72 proc.), rolnictwo (4,68 proc.) oraz na obsługę długu publicznego (3,36 proc.).
W przypadku służby zdrowia kluczową inwestycją będzie dokończenie budowy Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Na ten cel zostanie wydanych ponad 30 mln zł, a kolejne 15 mln trafi na wyposażenie placówki. Oba zadania będą współfinansowane z budżetu państwa. Blisko 10 mln zł trafi na modernizację Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Lublinie (także przy współudziale funduszy centralnych).
Podczas piątkowego głosowania projekt budżetu poparło 19 radnych rządzącej koalicji. – Jest to budżet bezpieczny. Wskaźniki zadłużenia mieszczą się w wyznaczonych ramach prawnych – oceniał szef klubu radnych PO Krzysztof Bojarski.
„Za” byli także radni PSL, choć i wśród nich zdarzyły się głosy krytyczne. Chociażby zdaniem Jana Kowalika zbyt wysoka jest kwota, jaką województwo dopłaci do Przewozów Regionalnych. – Do tej pory w sumie wydaliśmy na to 1 mld zł. To wystarczyłoby, żeby każdemu pasażerowi kupić samochód – komentował.
Jeszcze bardziej krytyczna była opozycja. Wszyscy przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości zagłosowali przeciwko projektowi.
– Jednym z powodów było to, że żaden z naszych wniosków nie został uwzględniony. Uznaliśmy więc, że skoro nas się nie słucha, to zwalnia nas od tego, żebyśmy popierali to, co ustala większościowa koalicja – tłumaczył radny Andrzej Pruszkowski, przewodniczący klubu PiS.