

29-letni Grzegorz T. z Lublina i 27-letnia Anna K. z okolic Częstochowy wypłynęli w niedzielę kajakiem na jezioro Kośno i już nie wrócili.

Tu ślad po nich się urwał.
Policjanci i strażacy rozpoczęli poszukiwania kilka godzin później. We wtorek po południu wyłowili z jeziora ciała dwóch osób. Zostały znalezione kilkaset metrów od linii brzegowej, gdzie jezioro ma ok. 30 metrów głębokości.
Wczoraj ciała zostały okazane rodzinom dwójki zaginionych. Potwierdziły ich tożsamość. – Musimy teraz wyjaśnić, czy do utonięcia przyczyniły się osoby trzecie, czy był to nieszczęśliwy wypadek – mówi Arkadiusz Szwedowski, szef Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe.
Wczoraj przeprowadzono sekcję zwłok obojga kajakarzy. – Przyczyną śmierci było utonięcie – mówi prokurator. W wyjaśnieniu sprawy pomóc ma opinia specjalnego biegłego, którego wezwali śledczy.
– Biegłego z zakresu bezpieczeństwa w ruchu na torze wodnym – precyzuje Szwedowski. Ten ma się pojawić w Olsztynie dziś. Na jego przyjazd nurkowie wyłowią kajak, którym płynęli Grzegorz T. i Anna K.
– Biegły oceni jego stan techniczny – zapowiada prokurator. – Na podstawie zeznań świadków i zabezpieczonych śladów będziemy próbowali odtworzyć to, co się wydarzyło.
Przez Kośno, w przeciwieństwie do wielu innych mazurskich jezior, nie przebiega żaden szlak wodny, po którym pływają żaglówki i inne łodzie, które mogłyby przyczynić się do wywrócenia kajaka. To pojedyncze jezioro w głębi lasów na terenie rezerwatu przyrody.