Sonda: Zakaz wprowadzania psów do Ogrodu Saskiego...
6 lipca lubelski sąd ma zbadać legalność zakazu wprowadzania psów do Ogrodu Saskiego. Będzie to kolejny wyrok w tej samej sprawie. Przepis uchwalony przez Radę Miasta obowiązuje od ponad trzech lat, ale w praktyce nic z tego zakazu nie wynika.
Sąd będzie musiał ocenić, czy radni mieli prawo zabronić wprowadzania psów do zabytkowego parku. Taki zakaz zapisany jest w regulaminie korzystania z Ogrodu Saskiego uchwalonym przez Radę Miasta w marcu 2014 r. Wkrótce potem uchwała została zaskarżona przez dwóch mieszkańców miasta do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Wyrok zapadł tu w marcu 2015 r., ale nie rozstrzygał istoty sporu. Sąd nie ocenił legalności zakazu, stwierdził tylko, że mieszkańcy, którzy złożyli skargę nie wykazali, by naruszony został ich interes prawny.
Do odmiennego wniosku doszedł w marcu 2017 r. Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie, do którego odwołali się autorzy skargi. Warszawski sąd wytknął lubelskiemu, że pominął fakt iż obaj mieszkańcy są właścicielami psów, więc zakaz dotyczy również ich uprawnień.
W taki sposób sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie, który w tej sytuacji musi już ocenić, czy zakaz wprowadzania psów do Ogrodu Saskiego jest zgodny z prawem.
Punkt parkowego regulaminu zabraniający wprowadzania psów już dziś pozostaje martwym przepisem. Teoretycznie obowiązuje, ale za jego złamanie nie można nikogo ukarać mandatem. Stwierdził to w uzasadnieniu swojego wyroku sąd w Warszawie, a lubelska Straż Miejska potwierdza, że wejście z psem do parku to za mało, żeby kogoś ukarać.
Na mandat narażają się osoby, które nie sprzątną po swoim psie (tak w Ogrodzie Saskim, jak też w innych miejscach), kary można się też obawiać za niewłaściwy nadzór nad zwierzęciem.
Dlaczego zabronili
Wprowadzenie zakazu tłumaczone było przez władze miasta obawą przed utratą gwarancji na rośliny posadzone w trakcie rewitalizacji parku. Takie ultimatum miała postawić firma ogrodnicza wykonująca prace na zlecenie miasta. – Mamy pismo, że utracilibyśmy gwarancję na te nasadzenia – mówił radnym ówczesny zastępca prezydenta Grzegorz Siemiński. Ale nie był to jedyny powód.
Ratusz powoływał się ponadto na obawy osób spacerujących z dziećmi. Urzędnicy tłumaczyli też, że trawniki w Ogrodzie Saskim mają służyć również do wypoczynku i źle byłoby, gdyby ktoś pobrudził sobie odzież lub koc, bo właściciel psa nie sprzątnął po swoim zwierzęciu. – Ludzie, którzy prowadzą psy, odczuwają bardzo słabą odpowiedzialność za to, co te psy zostawiają – podkreślał Siemiński.
Za uchwaleniem regulaminu (było to jeszcze w poprzedniej kadencji) głosowało 20 radnych (z czego w obecnej kadencji zasiada 10: Mariusz Banach, Leszek Daniewski, Piotr Dreher, Zbigniew Jurkowski, Michał Krawczyk, Jan Madejek, Marcin Nowak, Jarosław Pakuła, Beata Stepaniuk-Kuśmierzak i Mateusz Zaczyński), przeciw uchwale oddano jeden głos (Małgorzata Suchanowska), a jeden radny (Dariusz Jezior) wstrzymał się od głosu.